Poznański urzędnik skazany. Dusił kelnerkę, a partnerka ugryzła policjanta w udo
W mieszczącej się w centrum poznania restauracji doszło do rękoczynów, gdy jednemu z osiedlowych radnych odmówiono podania alkoholu. Rozwścieczony Krzysztof S. rzucił się na kelnerkę, a towarzysząca mu kobieta, gdy na miejsce przybyła policja, ugryzła funkcjonariusza w udo. Podczas ogłaszania wyroku w czwartek sędzia stwierdziła, że oskarżeni mieli się uważać za "ludzi lepszej kategorii".
Szokujące sceny rozegrały się w restauracji Whisky in the Jar znajdującej się w galerii Stary Browar w Poznaniu. Do lokalu, specjalizującego się w stekach i burgerach, weszli 17 czerwca 2021 roku.
Krzysztofa S., pełniącego wtedy funkcję osiedlowego radnego na Starym Mieście (był m.in. zwolennikiem wprowadzenia stref bez alkoholu nad Wartą) oraz główny specjalista od zamówień publicznych w Urzędzie Marszałkowskim w Poznaniu, zaprosiła na mięsne danie jego partnerka, Marianna K. - pracująca w prywatnej firmie jako specjalistka od marketingu.
ZOBACZ: Klient zastrzelił kelnera. "Za długo czekał na posiłek"
Mężczyzna narzekał tego dnia na gorszy humor, więc kobieta postanowiła mu go poprawić ulubionym stekiem. Ucztę miał urozmaicić alkohol. Para zajęła miejsca w restauracyjnym ogródku i oprócz mięsa zamówiła cztery szoty tequili. Jednak na tym się nie skończyło.
Po opróżnieniu wszystkich kieliszków, poproszono o podanie kolejnych dwóch. Ale ich podania odmówiła kelnerka, wyjaśniając, że restauracja nie obsługuje klientów będących pod wpływem alkoholu.
"Bambero j***na". Jeden z klientów wyjął broń
Do rozmowy włączyła się Marianna K., wzywając menedżera i domagając się podania nazwiska przez kelnerkę. Gdy ta tego nie zrobiła, kobieta złapała za przypięty do bluzki imiennik i go zerwała. Krzysztof S. również nie pozostał bierny.
Wstając z miejsca przyciągnął kelnerkę do siebie, chwytając ją za rękę i gardło. W trakcie podduszania zdążył jeszcze opluć poszkodowaną i krzyknąć "bambero j***na". Będący świadkiem zajścia klient restauracji postanowił pomóc ofierze przemocy, wyciągając legalnie posiadaną broń.
Ta jednak tylko zaogniła atmosferę. "No strzelaj, kur**!" - odparł urzędnik na widok pistoletu, który po chwili został znowu schowany do kabury właściciela. Doszło do szarpaniny, w trakcie której Krzysztof S. zaczął dusić mężczyznę, gryząc w ucho i palec.
Groził funkcjonariuszom. Partnerka urzędnika ugryzła policjanta w udo
W końcu zareagowali ochroniarze. Gdy rozjuszonemu urzędnikowi założono kajdanki, ten odgrażał się, krzycząc: "Nie wiecie, kim jestem". Personel restauracji nie zdążył jednak obezwładnić partnerki mężczyzny, która korzystając z okazji uderzyła ochroniarza w twarz i ugryzła w rękę - przytacza tamtą sytuację poznańska "Wyborcza".
ZOBACZ: Kelnerka okradła pracodawcę. "Próbowała zmylić trop i zacierała ślady"
Pracownik Urzędu Marszałkowskiego bronił się znajomością z politykami, wymieniając m.in. wiceprezydenta miasta, a także chwalił się relacją z poznańskim półświatkiem.
Po przyjeździe policji na miejsce, groził funkcjonariuszom, że "wypier**li ich z roboty". Znowu w ruch poszły zęby - tym razem to Katarzyna S. ugryzła interweniującego w udo.
"Oskarżeni uważali się za ludzi lepszej kategorii"
W trakcie procesu krewkiej pary służby nie były w stanie stwierdzić, ile promili we krwi mogli mieć oskarżeni, ponieważ... policjanci nie przebadali zatrzymanych alkomatem ani narkotestem. Rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak uzasadniał brak decyzji o sprawdzeniu stopnia upojenia u urzędnika i jego parterki brakiem ku temu podstaw.
Prowadząca sprawę sędzia Agnieszka Cabrera-Kasprzak nie miała wątpliwości, że "to oskarżeni byli prowodyrami zajścia wywołaną odmową sprzedaży alkoholu". Przeciwko parze świadczyły opinie świadków. Jedyną okolicznością łagodzącą było to, że ani Krzysztof S., ani Marianna K. nie byli wcześniej karani.
ZOBACZ: Brutalna bójka w restauracji w Krynicy Morskiej. Uderzona kelnerka straciła przytomność
- To był czyn chuligański, kara musi spełnić przede wszystkim cel wychowawczy - uznała sędzia. Jej zdaniem "oskarżeni uważali się za ludzi lepszej kategorii", a "kelnerki w restauracji są po to, by im służyć".
Urzędnik został skazany na 14 miesięcy prac społecznych, jego partnerka na półtora roku. Przez ten okres w każdym miesiącu będą musieli bez wynagrodzenia przepracować po 30 godzin. Miejsce tych czynności wyznaczy sądowy kurator. Wyrok nie jest prawomocny.
Czytaj więcej