Legnica: Dziki padają na oczach mieszkańców miasta
Tym razem dziki nie atakują. Chore na ASF dziki padają na oczach legniczan. Kilka dni temu w rejonie Al. Zwycięstwa znaleziono osiem martwych sztuk, a z okolic AquaFunu służby miejskie zabrały dwa martwe warchlaki. Jak informuje legnicki ratusz, w granicach miasta w ciągu tygodnia padło 25 chorych dzików. Ulice patroluje straż miejska.
Po okresie względnego spokoju, wirus afrykańskiego pomoru świń znów zaczął dziesiątkować dziki w rejonie Legnicy (woj. dolnośląskie).
- Wcześniej znajdowaliśmy co jakiś czas po jednej sztuce. Teraz - w ciągu zaledwie jednego tygodnia - musieliśmy usunąć i zutylizować aż 25 padłych osobników - mówi Sławomir Masojć, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Miasta w Legnicy.
ZOBACZ: Nadleśnictwo Daleszyce: Kamera nagrała watahę dzików, która przekraczała rzekę
- To jest zbieżne z tym, co raportują wszystkie okoliczne gminy - dodaje.
WIDEO: Reporterka Polsat News o sytuacji w Legnicy
Ulice patroluje straż miejska
Podkreślił, że początkowo dziki były odławiane. - W tej chwili nie możemy ich już przemieszczać. Stosujemy różnego rodzaju preparaty zapachowe, czyli gdy one zbliżają się do posesji czy innych miejsc zasiedlanych przez ludzi, to je odstrasza. Przechodzą wtedy do miejsc mniej uczęszczanych, jak parki i nieużytki na terenie miasta - wyjaśnia Masojć.
ZOBACZ: Mielno. Śmieci i brud na plażach. Ludzie narzekają, cieszą się... dziki
Ulice miasta patroluje też straż miejska ostrzegająca przechodniów i płosząca dziki.
- Rozważana jest również możliwość odłowu z uśmierceniem takiego zwierzęta. Złożono odpowiednią dokumentację. Zobaczymy, czy będzie to konieczne - podkreśla.
ASF - co to?
Pierwszy przypadek ASF w Polsce odnotowano w połowie lutego 2014 r. w gospodarstwie znajdującym się w pobliżu białoruskiej granicy.
Choroba ta, choć groźna dla świń i dzików, nie przenosi się na ludzi. Jedynym sposobem jej zwalczania jest wybijanie stada, na razie nie ma na nią szczepionki.