Warszawa. Jechał taksówką na aplikację, miał wypadek. Zobaczył, czy jest cały i... uciekł
Groźny wypadek w Warszawie. Kierowca taksówki na aplikację stracił panowanie nad autem w pobliżu Stadionu Narodowego. Toyota Prius skosiła płotki oddzielające jezdnię, przebiła się na przeciwległy pas i zatrzymała się na słupkach na chodniku. Kierowca, który jechał sam, upewnił się, że nic mu nie jest, a następnie porzucił wrak samochodu i uciekł. Sprawę wyjaśnia policja.
Do wypadku taksówki na aplikację doszło w środę kwadrans po godzinie 12:00 na ul. Wybrzeże Szczecińskie tuż obok Stadionu Narodowego w Warszawie. Kierowca jadącej w stronę Mostu Poniatowskiego taksówki na aplikację stracił panowanie nad pojazdem.
ZOBACZ: Małopolska. Masowe kontrole taksówek "na aplikację". Sprawdzono setki kierowców
Czarna Toyota Prius uderzyła w barierki oddzielające jezdnie przed przejściem dla pieszych i skrzyżowaniem z sygnalizacją świetlną.
Auto skosiło metalowe płotki na długości kilkunastu merów, a następnie skręciło w lewo, wjechało na przeciwległe pasy ruchu i zatrzymało się na słupkach zabezpieczających chodnik.
Przewóz osób kosił metalowe płotki
"Kierowca pojazdu oddalił się z miejsca zdarzenia przed naszym przybyciem" - poinformowała Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie. Taksówkarz jechał sam.
Ulica została w kierunku Białołęki zablokowana. na miejsce przyjechały dwa zastępy strażaków, którzy odłączyli dwa akumulaory od instalacji elektrycznej samochodu oraz zakręcili zawór instalacji LPG.
ZOBACZ: Wypadek w Warszawie. Taksówkarz zasłabł za kierownicą. 60-latek zginął na miejscu
Z jezdni uprzątnięte zostały także odłamki pojazdu i rozlane płyny eksploatacyjne.
Sprawę wyjaśnia policja.
Czytaj więcej