Szczecin. Nieoficjalnie: Zatrzymany porywacz 9-latki. Miał się przyznać do uprowadzenia
Szczecińscy policjanci zatrzymali porywacza, który we wtorek uprowadził 9-letnią dziewczynkę w pobliżu jednej ze szkół w północnej części miasta. Mężczyzna jest po 50. i przyznał się do porwania - dowiedziała się korespondentka Polsat News. Nieoficjalnie wiadomo, że zatrzymany był w czwartek przesłuchiwany. Dziecku, które zdołało uciec i wezwać pomoc, nic się nie stało.
Szczecińscy policjanci zatrzymali porywacza, który we wtorek uprowadził 9-letnią dziewczynkę w pobliżu jednej ze szkół w północnej części miasta - dowiedziała się reporterka Polsat News Anna Nosalska.
"Wyglądał jakby naprawiał auto"
Miało do tego dojść w kilka godzin po porwaniu. Porywacz to mężczyzna po 50. Miał się przyznać do porwania dziecka.
- W tej chwili jest przesłuchiwany - mówiła w południe w Polsat News Anna Nosalska.
- Z relacji dziewczynki wynika, że ten mężczyzna wyglądał tak jakby miał naprawiać samochód. Kiedy go mijała została wciągnięta do auta - ustaliła korespondentka.
ZOBACZ: Szczecin: Próba porwania 9-latki na ulicy Światowida. "Dziewczynce udało się uciec"
Mężczyzna przejechał z dzieckiem kilka kilometrów w kierunku północnym.
W środę Łukasz Nowak, przewodniczący Rady Osiedla Bukowo w Szczecinie przekazał na Facebooku, że dziecko zostało uprowadzone i wywiezione samochodem w okolice Zagórskiego i Ogrodniczej.
Dziewczynka została wywieziona w odludne miejsce. Wtedy została wyprowadzona z auta, mężczyzna miał prowadzić ja w niewiadomym kierunku. Gdy dziecko poczuło, że ucisk ręki zelżał, zdołała się oswobodzić. Uciekła i z telefonu komórkowego zadzwoniła po pomoc.
WIDEO: Mężczyzna wyglądał tak, jakby miał naprawiać samochód. Kiedy dziewczynka go mijała została wciągnięta do auta
Szkoła ostrzegła wszystkie dzieci
- Dziecku nic się nie stało i bezpiecznie wróciło do domu - powiedziała Anna Nosalska.
Rodzice zawiadomili policję i pobliską szkołę. - Informacje przekazał nam rodzic dziecka. Do porwania doszło w okolicach domu, kiedy dziewczynka wyszła do sklepu - powiedziała Polsat News Anna Wróblewska, pedagog szkolny w Szkole Podstawowej nr 14 na osiedlu Bukowo w Szczecinie. Według niej oznacza to, że dziecko było już wtedy pod opieką rodziców. Przyznała jednak, że w placówce wzbudziło to niepokój.
ZOBACZ: USA: Trwają poszukiwania pięciomiesięcznego dziecka. Jego brata znaleziono na lotnisku
Dodała, że nauczyciele przeprowadzili rozmowy z uczniami dostosowane do wieku, by dzieci nie przestraszyć i nie wzbudzić paniki. Dzieci zostały pouczone jak zachować się w podobnej sytuacji, przede wszystkim nie bać się wołać o pomoc.
Szkoła skontaktowała się także z rodzicami pokrzywdzonego dziecka.
Policja i prokuratura nie udzielają informacji na temat porwania.
Czytaj więcej