Morze Czarne: Zderzenie rosyjskiego myśliwca z amerykańskim dronem. Ujawniono nagrania
Media publikują nagranie ze zderzenia rosyjskiego myśliwca z amerykańskim dronem, do którego doszło we wtorek. Incydent miał miejsce w międzynarodowej przestrzeni powietrznej nad Morzem Czarnym. Amerykański sprzęt został całkowicie zniszczony. Zdaniem Kremla do zderzenia nie doszło, a dron "wtargnął na teren objęty specjalną operacją wojskową".
Odtajnione nagrania amerykańskiego wojska pokazują moment, w którym rosyjski myśliwiec Su-27 zderzył się we wtorek z amerykańskim dronem. Do nagrania dotarła stacja BBC.
W wyniku zderzenia dron został całkowicie zniszczony.
"Nasz dron MQ-9 prowadził rutynowe działania w międzynarodowej przestrzeni powietrznej, kiedy został przechwycony i uderzony przez rosyjski samolot, co spowodowało katastrofę i całkowitą utratę MQ-9" - poinformował we wtorek generał sił powietrznych USA James Hecker, dowódca sił powietrznych USA w Europie i Afryce, cytowany przez AFP.
Zderzenie nad Morzem Czarnym. Ambasador Rosji wezwany do Waszyngtonu
Rzecznik Departamentu Stanu USA Ned Price nazwał sytuację "bezczelnym naruszeniem prawa międzynarodowego". Jak podała agencja Reutera, w związku ze zdarzeniem wezwany został ambasador Rosji w USA.
ZOBACZ: Rosja. Putin ma plan wobec Mołdawii? Wyciekł tajny dokument
Rzecznik Pentagonu generał Pat Ryder stwierdził, że rosyjskie samoloty leciały w pobliżu drona przez 30-40 minut. Ryder dodał, że przed zderzeniem nie było żadnej komunikacji między maszynami. Generał odmówił przekazania, czy w momencie incydentu MQ-9 był uzbrojony.
Zderzenie nad Morzem Czarnym Moskwa zaprzecza
Głos w sprawie zdarzenia zabrało rosyjskie ministerstwo obrony. Zdaniem Kremla, dron wtargnął na obszar "specjalnej operacji wojskowej", jak rosyjska propaganda nazywa inwazję na Ukrainę.
ZOBACZ: Ukraina: Dostał zlecenie na zabicie Reznikowa i Budanowa. Rosjanie mieli mu zapłacić
"W wyniku ostrego manewru dron MQ-9 stracił sterowność i rozbił się o wodę" - napisano w oświadczeniu. "Rosyjscy żołnierze nie użyli broni ani nie uderzyli w bezzałogowy statek powietrzny i bezpiecznie wrócili do swojej bazy" - podkreślono.
Czytaj więcej