USA. Uniewinniono mężczyznę skazanego na 400-letnią odsiadkę. W więzieniu spędził 35 lat
Mężczyzna z Florydy odsiadujący 400 lat pozbawienia wolności za napad z bronią w ręku wyszedł z więzienia w poniedziałek. Sędzia uchylił wyrok na podstawie nowych ustaleń. Uznano, że sprawa przeciwko niemu była "głęboko wadliwa" - informuje NBC News.
57-letni Sidney Holmes zdążył spędził ponad 34 lata za kratami, odsiadując wyrok za kradzież samochodu w 1988 roku w pobliżu Fort Lauderdale, w południowo-wschodniej części stanu Floryda.
Po zwolnieniu, lokalna telewizja pokazała moment, gdy były skazany objął ze łzami w oczach swoją matkę, czekającą na niego przed głównym więzieniem hrabstwa Broward.
- Nigdy nie porzuciłbym nadziei - powiedział wolny już Holmes dziennikarzom. - Wiedziałem, że ten dzień nadejdzie prędzej czy później. Dziś jest ten dzień - dodał.
Tomasz Komenda z Florydy. Na uniewinnienie czekał ponad trzy dekady
Holmes rozpoczął swoją walkę o wyjście z więzienia w 2020 roku. Skontaktował się wtedy z jednostką przeglądu wyroków skazujących w biurze prokuratora stanowego Broward uzasadniając, że jest faktycznie niewinny.
ZOBACZ: Włochy. Uniewinnienie w sprawie o gwałt. "Uchylone drzwi sprowokowały mężczyznę"
Prokuratorzy po ponownym zbadaniu sprawy są teraz przekonani, że nie popełnił przestępstwa. Powołują się przy tym na błędnym skupieniu się na jego pojeździe, proces weryfikacji świadków pełen uprzedzeń i solidne alibi mężczyzny.
W poniedziałkowym oświadczeniu prokuratura hrabstwa Broward wyjaśniła, że na podstawie nowych faktów Holmesowi nie postawiono by dziś zarzutów.
Napad z 1988 roku. Zgubił go zbyt podobny samochód
Problemy 57-latka zaczęły się w 1988 roku, gdy pewien mężczyzna zauważył go za kierownicą brązowego Oldsmobile Cutlass z lat 70-tych w południowej Florydzie. Okazało się, że trzy tygodnie wcześniej brat mężczyzny oraz kobieta zostali okradzeni przez ludzi w podobnym pojeździe.
Gdy wiadomość o tym dotarła do poszkodowanego, ten powiadomił policję, a ta szybko ustaliła właściciela auta. Wyszło na jaw, że Holmes został już wcześniej skazany za kierowanie pojazdem w trakcie dwóch napadów z bronią w ręku, do których doszło cztery lata wcześniej.
Do napadu, za który Holmes usłyszał wyrok 400 lat pozbawienia wolności, doszło 19 czerwca 1988 roku. Podczas zeznań ofiara relacjonowała, że Oldsmobile miał zatrzymać się za jej samochodem przed sklepem spożywczym.
Wtedy dwie osoby podeszły do ofiary i wycelowały w niego broń. Poszkodowany twierdził, że za kierownicą auta należącego do Holmesa, z którego wysiedli bandyci, siedział kierowca.
Wątpliwości w sprawie
Już na samym początku śledztwa pojawiły się niejasności. Po pierwsze, ofiary kradzieży opisywały kierowcę obecnego na miejscu zdarzenia - którego późnej prokuratorzy uznali za Holmesa - jako "stosunkowo niską i masywną". 23-letni Holmes mierzył wtedy 1,83 cm wzrostu i ważył 83 kilogramy.
Po drugie, zgodnie z notatką policji pojazd, który został zidentyfikowany jako Oldsmobile Cutlass z lat 70-tych (który był jednym z najpopularniejszych wtedy autem sprzedawanym w USA), posiadał otwór w miejscu zamka do bagażnika. W przeciwieństwie do samochodu Holmesa. który ten zamek posiadał.
ZOBACZ: Portugalia: Kontrowersyjny wyrok. Znęcał się nad swoją partnerką, a sąd nakazał wspólną kolację
Po trzecie, alibi Holmesa potwierdziło sześć osób, które miały zeznać, że w czasie napadu był w domu swoich rodziców na Południowej Florydzie, świętując Dzień Ojca.
Po czwarte, ofiara nie była w stanie zidentyfikować kierowcy jako Holmesa po obejrzeniu albumu ze zdjęciami 250 potencjalnie podejrzanych osób - nawet wtedy, gdy przedstawiono jej zestaw sześciu zdjęć, na których widniał wizerunek mężczyzny.
Jednak udało się to jej przy innym zestawie zdjęć. Poszkodowany wskazał Holmesa również wtedy, gdy zaprezentowano mu podejrzanych na żywo oraz potwierdził to w sądzie. Oskarżony był jedyną osobą, którą wielokrotnie pokazywano ofierze. Druga osoba poszkodowana na skutek napadu, znajdująca się w samochodzie ofiary kobieta, nie była w stanie zidentyfikować żadnych podejrzanych - stwierdzili recenzenci wyroku.
Skazany na 400 lat. Prokuratura żądała dwukrotnie wyższej kary
Pewni winy Holmesa prokuratorzy zażądali dla niego 825 lat, ponieważ dopuścił się recydywy - wpływ na tak surowy wyrok miało wcześniejsze skazanie za napad z bronią oraz odmówienie podania nazwisk nieistniejących współspiskowców. Sędzia uznał jednak, że to przesada i wybrał o połowę krótszy okres - 400 lat więzienia.
W zeszłym roku obie ofiary napaści sprzed 35 lat powiadomiły jednostkę recenzującą wyrok Holmesa, że ich zdaniem mężczyzna został niesłusznie osądzony i powinien zostać zwolniony.
Czytaj więcej