Zakup mieszkania z dopłatą od rządu. Analityk ostrzega przed zawyżonymi cenami
Program Pierwsze Mieszkanie, którego częścią jest Bezpieczny Kredyt 2 procent, czeka na przyjęcie przez rząd. Startuje 1 lipca, jednak już teraz widać poruszenie na rynku - nie tylko wśród potencjalnych nabywców. - Deweloperzy czekają na wejście programu. Mówią: Zarezerwuj u mnie, a kupisz, jak wejdzie ta oferta - zauważył w rozmowie z Polsat News analityk rynku nieruchomości Tomasz Narkun.
Bezpieczny Kredyt 2 procent ma umożliwić zakup pierwszego mieszkania z dopłatami od Państwa. Jest skierowany do osób przed 45. rokiem życia, które nie mają i nie miały wcześniej własnego lokum, a kupione w ramach programu mają służyć wyłącznie ich celom, czyli trzeba w nim na stałe mieszkać i nie wolno wynajmować.
WIDEO: Bezpieczny Kredyt 2 procent - czy warto?
Analityk: Cena mieszkania nie może przekroczyć 800 tysięcy
Bezpieczny Kredyt 2 procent jest skierowany dla małżeństw i singli. Od tego, czy i ile nabywca/nabywcy mają dzieci, będzie zależała wysokość kredytu.
- To maksymalnie 500-600 tysięcy kredytu i 200 tysięcy wkładu własnego. Czyli cena nieruchomości na rynkach pierwotnym i wtórnym nie będzie mogła przekroczyć 700-800 tysięcy - mówił w Polsat News analityk rynku nieruchomości Tomasz Narkun.
W przypadku małżeństwa lub rodziców co najmniej jednego wspólnego dziecka, warunek wieku i "pierwszego mieszkania" spełnić będzie musiała przynajmniej jedna z osób.
ZOBACZ: Tomasz Narkun: Kredyt 2 proc. może wpłynąć na rynek najmu
Analityk wyliczył, że osoba bądź osoby, które chcą wziąć kredyt o wysokości 400 tysięcy złotych na 10 lat, będą płacić miesięcznie 2,2 tysiąca raty. Te, które zdecydują się na 500 tysięcy kredytu - 2,7 tysiąca. - Ta rata jest niższa od standardowej o 1 - 1,5 tysiąca złotych. To są super warunki - podsumował Narkun.
Deweloperzy zacierają ręce
- Deweloperzy czekają na wejście programu. Mówią: Zarezerwuj u mnie, a kupisz, jak wejdzie ta oferta - mówił Tomasz Narkun.
Jest obawa, że deweloperzy zaczną podnosić ceny mieszkań.
- Faktycznie niektórzy podnoszą cenę mieszkań. Pamiętajmy jednak, że ten program jest wyłącznie dla osób, które nie miały wcześniej mieszkania czy domu na własność, także te podwyżki nie będą miały wpływu na cały rynek. Choć nie ukrywam, że na pewno deweloperzy mają ten program na uwadze, bo on jest też dla nich.
Jak zauważa ekspert, program jest szczególnie interesujący dla młodych ludzi, którzy chcą nabyć na własność pierwsze mieszkanie. - Dla nich liczy się przede wszystkim rata i zdolność kredytowa. A w przypadku programu ta zdolność będzie liczona o wiele lepiej niż w przypadku standradowego kredytu. Będzie o 70 procent wyższa - dodaje Narkun.
- Ten program nie pozwoli na zakup wszystkich nieruchomości, raczej tych tańszych, choć wiele zależy od położenia. W dużym miastach będzie można nabyć mieszkania do ok. 50 metrów kwadratowych, w małych i średnich - nawet do 60 - 70. Sporo osób decyduje się też na budowę domu. To szczególnie opłacalne jeśli ktoś ma działkę, która może być traktowana jako wkład własny.
Analityk uważa, że program ma ożywić rynek nieruchomościowych. Spodziewa się, że faktycznie pomysł z rządową dopłatą do mieszkań może być skuteczny, jednak najwięcej będzie można powiedzieć po podpisaniu doprecyzowującej niejasne kwestie ustawy w tej sprawie. Rada Ministrów ma się nią zająć we wtorek.
Czytaj więcej