Kamil Bortniczuk: Atakowanie papieża to zbrodnia przeciwko Polsce
- Gdybym przyjechał do studia ze strzelnicy, to miałbym obowiązek posiadać broń przy sobie, tak jak pan minister - tymi słowami w "Gościu Wydarzeń" minister sportu Kamil Bortniczuk skomentował przyniesienie przez Zbigniewa Ziobrę pistoletu na uroczystości. Zabrał też głos ws. Jana Pawła II. - Atakowanie papieża to zbrodnia przeciwko Polsce - stwierdził w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.
- Podobnie jak minister Zbigniew Ziobro posiadam pozwolenie na broń do celów sportowych. Gdybym przyjechał do studia ze strzelnicy, a miałem taki plan, to miałbym obowiązek posiadać broń przy sobie, tak jak pan minister właśnie - zaznaczył w programie "Gość Wydarzeń" minister sportu Kamil Bortniczuk.
- Właściciel broni nie może jej zostawić w samochodzie, nie może jej oddać pod opiekę osoby trzeciej - podkreślił polityk w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim. - Minister Zbigniew Ziobro, tak jak każdy inny sportowiec w drodze na strzelnicę lub ze strzelnicy, miał obowiązek strzec broni jak oka w głowie - zaznaczył Bortniczuk, nawiązując do przyniesienia przez Ziobrę broni do Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów w Rogowcu.
Pistolet Glock 26 był widoczny, gdy minister sprawiedliwości składał kwiaty przed pamiątkową tablicą.
ZOBACZ: Ziobro o broni: pozwala zagwarantować bezpieczeństwo mnie i mojej rodzinie
- To była kabura wewnętrzna. Ja akurat takiej nie mam, ale to bardzo powszechny sposób noszenia broni. Tylko ktoś, kto nie ma na ten temat bladego pojęcia, może mówić, że to noszenie broni w majtkach - odniósł się minister sportu do zarzutów formułowanych w programie "Graffiti" przez posłankę KO Barbarę Nowacką.
- Nie mieliśmy okazji sprawdzić, kto lepiej strzela: ja czy minister Ziobro. Dopiero dzisiaj się dowiedziałem, że uprawia strzelectwo sportowe. Musimy zorganizować jakiś turniej strzelecki - stwierdził Bortniczuk.
Kamil Bortniczuk: Jan Paweł II to ikona Polski i polskości
Minister sportu był także pytany o spór ws. Jana Pawła II. - Atakowanie papieża na podstawie dokumentów, którymi posługiwała się Służba Bezpieczeństwa jest, w mojej ocenie, zbrodnią przeciwko Polsce i polskości. Nie wykorzystuję tego tematu, bo sam bym go nie poruszył - powiedział w "Gościu Wydarzeń" Kamil Bortniczuk.
- Nie widzę nic złego w trzymaniu obrazków z papieżem w Sejmie. Nie uważam, żeby ten wizerunek był nadużywany przez Zjednoczoną Prawicę. To nie my wyciągnęliśmy tę sprawę, to nie my przeprowadziliśmy serię ataków medialnych na Jana Pawła II - podkreślił wiceszef Partii Republikańskiej.
ZOBACZ: Jan Paweł II i kontrowersje wokół jego pracy. Trzaskowski: Dzięki niemu mamy wolność
Kamil Bortniczuk odniósł się także do kwestii ewentualnej organizacji wyborów parlamentarnych 15 października, w Dzień Papieski. - Wygramy wybory, niezależnie od tego, kiedy się odbędą. Wierzę w Polaków i w to, że będą kierować się zdrowym rozsądkiem. Zestawienie naszych efektów z efektami naszych poprzedników, spowoduje że obywatele jeszcze raz nam zaufają - ocenił rozmówca Bogdana Rymanowskiego.
Minister Bortniczuk o molestowaniu w związkach sportowych
Minister sportu był pytany także o przypadki molestowania seksualnego dzieci w Polskim Związku Tenisowym i Polskim Związku Łuczniczym. - To były inne sprawy i inni ludzie, ale zestawiając te obie sprawy widać dużą poprawę. Ta druga sprawa była tak udokumentowana, że można z całą pewnością stwierdzić, że należy takie rzeczy z życia publicznego usuwać - podkreślił Kamil Bortniczuk.
- Związki sportowe zostały zobligowane przeze mnie do przyjęcia kodeksu dobrych praktyk. Dzisiaj mieliśmy konferencję z WHO, która ma na celu przeprowadzenie szeregu szkoleń, dotyczących pomocy psychologicznej skierowanej do dzieci, w tym młodych sportowców. Podpisaliśmy współpracę z ministerstwem sprawiedliwości, o ustanowieniu 300 punktów pomocy dla poszkodowanych - stwierdził polityk.
Kamil Bortniczuk wyjaśnił, że pomoc ma doprowadzić do budowania świadomości u dziecka i jego rodzica, gdzie jest granica złego dotyku. - W ramach tych 300 punktów stacjonarnych dzieci i rodzice będą mogli uzyskać pomoc psychologiczną i prawną, aby organy państwa mogły stanowczo zwalczać takie zjawiska i karać winnych - powiedział szef resortu sportu.
Kamil Bortniczuk o wykluczeniu Rosji z Igrzysk Olimpijskich
Minister odniósł się także do debaty, czy Białorusini i Rosjanie powinni uczestniczyć w Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, zaplanowanych na 2024 rok. - Prezesi i zarządy wszystkich związków sportowych myślą tak jak ja. Podpisali oświadczenie, w którym jednoznacznie sprzeciwiają się powrotowi rosyjskich i białoruskich sportowców na areny sportowe - podkreślił Kamil Bortniczuk.
- Wierzę, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski nie będzie grzeszył naiwnością i pozwalał na to, żeby Rosjanie i Białorusini szydzili sobie z rzekomej neutralności. Koalicja 35 państw, do której należą m.in. Polska i Wielka Brytania, jasno opowiedziała się przeciwko takiemu rozwiązaniu. Warunki zaproponowane przez MKOL są nie do spełnienia. Nie można zakładać, że Rosjanie, którzy zgłoszeni zostaną do neutralnego komitetu olimpijskiego, nie popierają wojny. Ok. 40 proc. z nich to czynni żołnierze Federacji Rosyjskiej - stwierdził minister sportu.
Afera w NCBiR. Wiceszef Republikanów zabrał głos
Wiceszef Partii Republikańskiej był także pytany o aferę w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. Chodzi o ewentualne nieprawidłowości w dofinansowaniu podmiotów w konkursie "Szybka ścieżka - Innowacje cyfrowe". - Jestem zdumiony, jak niektóre media dały sobie łatwo narzucić narrację nieprzychylną dla partii, której jestem wiceprezesem - podkreślił Kamil Bortniczuk.
- Od kiedy okazało się, że ze sprawą powiązany jest pan Bednarek, powiązany z wieloletnim ministrem obrony w rządzie PO-PSL, to panowie Szczerba i Joński konsekwentnie ten wątek pomijają - stwierdził minister. - Szefostwo NCBiR, zanim jeszcze dziennikarze zaczęli się tą sprawą interesować, zleciło odpowiednie audyty - dodał.
Minister podkreślił, że jest ciekawy wyników postępowań prowadzonych przez prokuraturę w tej sprawie, "także tego po wszczętego po zgłoszeniu złożonym przez szefostwo NCBiR-u". - Wiceminister Żalek podał się do dymisji, aby wyjaśnić niejasności dotyczące jego osobiste relacje z pewnymi aktorami tego skandalu. Jeżeli wyjaśnią się one pozytywnie dla niego, to dlaczego miałby nie wrócić do rządu - zaznaczył Kamil Bortniczuk.
Poprzednie odcinki "Gościa Wydarzeń" dostępne są tutaj.
Czytaj więcej