Spadła 500 metrów "rynną śmierci". Śmigłowiec zabrał ją do szpitala
W Karkonoszach obowiązuje obecnie, w zależności od dnia, drugi i trzeci stopień zagrożenia lawinowego. To jednak nie powstrzymało 30-latki, która biegała na zamkniętym szlaku. Poślizgnęła się i spadła "rynną śmierci" 500 metrów w dół. Została przetransportowana śmigłowcem do szpitala.
30-letnia Czeszka podążała zamkniętą w okresie zimowym Drogą Jubileuszową w kierunku najwyższego karkonoskiego szczytu - Śnieżki. Obowiązywał tam trzeci stopień zagrożenia lawinowego, wiał silny wiatr i było ślisko. Nagle kobieta osunęła się w dół.
ZOBACZ: Tatry: Dramatyczna akcja TOPR. Mężczyzna stracił but i krzyczał wzywając pomocy
Na szczęście wcześniej na zamkniętym szlaku zauważył ją karkonoski ratownik GOPR-u. Widział też momentu upadku kobiety. Zawiadomił ratowników, którzy przybyli na miejsce.
- Miała obrażania, które odpowiadają specyfice np. wypadków samochodowych z dużą prędkością. Doznajemy wówczas bezpośrednich złamań, uszkodzeń kości - powiedział w Polsat News dr hab. Sylweriusz Kosiński, ekspert w dziedzinie medycyny górskiej, były ratownik TOPR.
WIDEO: 30-letnia kobieta spadła "rynną śmierci" w Karkonoszach
Na miejsce został wezwany śmigłowiec lotniczego ratunkowego pogotowia. Kobieta od razu została przetransportowana do czeskiego szpitala. Odniosła poważne obrażenia, ale jej stan jest stabilny.
Turyści często ryzykują. Goprowcy przestrzegają
Turyści często wchodzą na zamknięte ścieżki. Niejednokrotnie nie są świadomi niebezpieczeństwa, dlatego ratownicy ostrzegają, by przed wyjściem w góry na stronie GOPR-u sprawdzić listę dostępnych dla nich szlaków. Wiele z nich, jak m.in. Droga Jubileuszowa, w okresie zimowym nie jest otwarta. Dlaczego?
- Jest pora zimowa, więc w górach zalega pokrywa śnieżna. Dodatkowo obserwujemy również silne porywy wiatru. One osiągają wartości 100 - 120 km na godzinę - ostrzegł Grzegorz Walijewski z IMGW-PIB w Polsat News.
Czytaj więcej