Dr Chudzik: Powikłania po COVID-19 poważniejsze niż pogrypowe
- Po trzech latach nabraliśmy już pokory do covidu, widzimy, że jego konsekwencje są dużo poważniejsze niż grypy - mówił na antenie Polsat News dr Michał Chudzik, kardiolog z Łódzkiego Uniwersytetu Medycznego. - Jeżeli ktoś przebył covid w postaci bardzo ciężkiej choroby, to można powiedzieć, że na 90 proc. będzie miał problem tzw. long covidu i różnych powikłań z tym związanych - wyjaśnił.
Na antenie Polsat News dr Chudzik wyjaśniał, czy do konsekwencji powikłań po COVID-19 podchodzimy z taką powagą jak do powikłań po grypie.
- Po trzech latach nabraliśmy już pokory do COVID-19, widzimy, że jego konsekwencje są dużo poważniejsze niż grypy. Takie mamy oficjalne dane, że śmiertelność jest kilkanaście razy wyższa między covidem i grypą, ale dotyczy to i skutków odległych, które po grypie też mogą być i tego nie możemy lekceważyć, ale po covidzie zdarzają się dużo częściej - mówił.
ZOBACZ: "Gość Wydarzeń". Prof. Katarzyna Życińska: Nasz układ odpornościowy długo nie był stymulowany
- U około 20 proc. pacjentów widzimy zmiany pozapalne w sercu, u kilku procent obserwowaliśmy zaburzenia pracy serca, czyli funkcja pracy serca staje się gorsza niż normalnie. Dochodzą do tego zaburzenia rytmu, to wynika ze złożonego mechanizmu dysfunkcji układu autonomicznego, czyli takiego, który reguluje częstotliwość pracy serca, ciśnienie, odczucia oddechu. Te mechanizmy są bezpośrednio związane z sercem, ale również pośrednio z innymi układami - dodał.
Koronawirus. Wykonywać testy czy nie?
Doktor został zapytany, czy odchodzenie od przeprowadzania testów jest dobrym pomysłem, skoro wtedy nie będzie znane źródło choroby. - Oczywiście dobrze jest zdiagnozować, żeby wiedzieć, jaka jest etiologia, co było przyczyną infekcji. Dzisiaj na szczęście testy są bardzo szeroko dostępne. Dobrą rzeczą jest też to, że po przebytej infekcji mamy szeroki dostęp do przeprowadzenia badań - powiedział.
Doktor wyjaśnił, że objawy takie jak bóle w klatce piersiowej, duszności, nadmierne zmęczenie, wrażenie innej pracy serca, które utrzymują się dwa tygodnie po przebytej infekcji są sygnałami, by zgłosić się do lekarza i wykonać podstawowe badania.
WIDEO. Dr Michał Chudzik: Powikłania po COVID-19 groźniejsze niż pogrypowe
Ciężkość przebytej infekcji wpływa na problemy z sercem
Dr Chudzik został zapytany, czy lekarze już wiedzą, którzy pacjenci po przejściu covid mogą mieć problemy z sercem. - Udaje nam się już takie czynniki ryzyka znaleźć. Mamy pierwsze dane po dwóch latach. Widzimy, że u kilkudziesięciu procent pacjentów po roku objawy wciąż pozostają. Na pewno to, co wyróżnia główny czynnik ryzyka, to ciężkość przebiegu infekcji. Jeżeli ktoś przebył covid w postaci bardzo ciężkiej choroby, to można powiedzieć, że na 90 proc. będzie miał problem tzw. long covidu i różnych powikłań z tym związanych - mówił.
- Inne czynniki, poza chorobami współistniejącymi to styl życia. W populacji osób starszych, 65+ w Polsce, to właśnie brak systematycznej aktywności fizycznej był głównym czynnikiem ciężkiego przebiegu COVID-19 - wyjaśnił.
ZOBACZ: Izrael. Niewidzialna maska antywirusowa. To może być przełom
Jak dodał, dla lekarzy było to zaskoczeniem. Spodziewali się, że w tej grupie wiekowej głównym czynnikiem będą choroby współistniejące. Na przebieg choroby wpływa także otyłość.
- Zaskoczeniem było dla nas także, kiedy zobaczyliśmy, że 20-30 proc. osób, które przebyły COVID-19 mają podejrzenie zespołów depresyjnych, zespołów lękowo nerwicowych i aż 80 proc. osób zgłasza problemy ze snem - zwrócił uwagę.