Jaworzno: Ukryta kamera w zakrystii. Policja i kuria wyjaśniają sprawę
Księża z parafii pw. św. Elżbiety Węgierskiej w Jaworznie-Szczakowej odkryli kamerę z podsłuchem w zakrystii, w której odbywała się spowiedź. Sprawę bada policja i sosnowiecka kuria. Proboszcz wydał oświadczenie, w którym twierdzi, że urządzenie nie rejestrowało dźwięku.
Z relacji "Super Expressu", który jako pierwszy opisał sprawę, wynika, że w połowie lutego dwaj wikariusze z parafii pw. św. Elżbiety Węgierskiej w Jaworznie-Szczakowej (woj. śląskie) zgłosili się do kurii i na policję po tym, jak po sugestiach kościelnego kupili specjalne urządzenie do wykrywania "pluskiew" i odkryli w kościele ukrytą kamerę.
ZOBACZ: Ksiądz nagrywał mężczyzn w toalecie. Kuria podjęła decyzję
Kamera z podsłuchem i kablem do internetu była zamontowana w lampie jarzeniowej zamontowanej na suficie w zakrystii, w której spowiadane są osoby niedosłyszące. W zakrystii mogą przebywać duchowni, ministranci, osoby pracujące na rzecz parafii i parafianie. Pomieszczenie służy też jako przebieralnia dla księży i ministrantów.
Jak podała gazeta, funkcjonariusze mieli sugerować, że podsłuch założył proboszcz, a działania księży mają na celu pozbycie się go i że najlepiej będzie "rozwiązać sprawę u siebie". - Nie chcemy rzucać żadnych podejrzeń. Chcemy dojść do prawdy. To jest po prostu bezprawie - powiedział w rozmowie z "SE" jeden z wikariuszy.
Ukryta kamera w zakrystii. Proboszcz wydał oświadczenie
Ks. Józef Gut, proboszcz parafii, 4 marca wydał oświadczenie w tej sprawie.
"Nie jest prawdą, aby w naszym kościele podsłuchiwano spowiedź. Nie jest prawdą, żeby ktokolwiek nieuprawniony miał dostęp do zapisu obrazu z kamer monitoringu umieszczonych w naszym kościele. Prawdą jest natomiast, że kościół pw. św. Elżbiety Węgierskiej w Jaworznie-Szczakowej jest obiektem monitorowanym wewnątrz i na zewnątrz, o czym informują stosowne napisy. Dozór elektroniczny świątyni jest formą jej zabezpieczenia przed aktami wandalizmu i kradzieżami, które zdarzały się na terenie naszego kościoła" - napisał.
ZOBACZ: Studniówka, Nowogard. Ksiądz dał popis na studniówce. Zatańczył i odtworzył słynny ruch z Matrixa
Duchowny wyjaśnił, że "kamera zamontowana w zakrystii była elementem całego systemu monitoringu obiektu. Urządzenie nie rejestrowało jednak dźwięku, a jedynie obraz".
Proboszcz tłumaczył, że nagrania z monitoringu są przechowywane wyłącznie w zabezpieczonym podwójnym kluczem bezpieczeństwa urządzeniu znajdującym się w kancelarii, a dostęp do nagrań jest możliwy jedynie w jego obecności.
"W sprawie kamery zamontowanej w zakrystii złożyłem już wyjaśnienia na policji oraz przedłożyłem pisemne wyjaśnienie w Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu. Obecnie w toku są postępowania wyjaśniające. Współpracuję z policją i władzami kościelnymi celem pełnego wyjaśnienia sprawy" - oświadczył ks. Józef Gut.
Jaworzno. Policja bada sprawę ukrytej kamery
Sprawą zajmuje się policja z Jaworzna.
- 16 lutego mieliśmy zgłoszenie od księży wikariuszy z tejże parafii. Jeden z tych księży złożył zawiadomienie w tej sprawie, drugi został przesłuchany w charakterze świadka. Nasz pracownik z technikiem kryminalistyki pojechali na miejsce, wykonali oględziny, w trakcie których zabezpieczyli lampę, w której znajdowała się kamera. - powiedziała w rozmowie z polsatnews.pl szierż. sztab. Justyna Wiszowaty, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Jaworznie.
Sierż. sztab. Justyna Wiszowaty przekazała, że postępowanie wszczęte około dwa tygodnie temu jest jeszcze na wczesnym etapie, czynności są w toku. Postępowanie toczy się z art. 267 par. 3 kodeksu karnego, czyli przestępstwa zakładania lub posługiwania się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem lub oprogramowaniem w celu uzyskania informacji, do której nie jest się uprawnionym. Grozi za to grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
ZOBACZ: Ksiądz Roman Kneblewski porównał wolontariuszy WOŚP do Hitlerjugend. Został ukarany przez biskupa
W charakterze świadka został już przesłuchany ksiądz proboszcz. Z ustaleń policji i zeznań duchownego wynika, że kamera nie nagrywała dźwięku, rejestrowała tylko obraz, nie była podpięta do internetu, była zamontowana tylko w celach ochrony przed różnego rodzaju aktami wandalizmu i jedynie proboszcz jako gospodarz świątyni miał dostęp do obrazu z urządzenia.
- Ksiądz poinformował nas, że kiedyś zginęły mu pieniądze i dlatego zamontował kamery na terenie całej parafii, o czym świadczą tabliczki, że obiekt jest monitorowany - powiedziała nam rzeczniczka KMP w Jaworznie. Zapowiedziała, że dzisiaj zostanie przesłuchana osoba, która instalowała dla proboszcza kamerę w zakrystii, ustalone są też terminy przesłuchań kolejnych świadków. Policja będzie badać, czy rzeczywiście kamera rejestrowała tylko obraz.
Kuria nie chce komentować sprawy
Sprawę wyjaśnia również sosnowiecka kuria.
ZOBACZ: Elbląg. Ksiądz Kazimierz Klaban po raz kolejny wsparł WOŚP. "Żaden ksiądz by nie zubożał"
- Otrzymaliśmy pisemne wyjaśnienie od księdza proboszcza. Trwa postępowanie wyjaśniające zarówno policji, jak i strony kościelnej. Do wyjaśnienia tej sprawy staramy się jej nie komentować. Zależy nam, żeby tę sprawę wyjaśnić. Zgodnie z oświadczeniem księdza proboszcza spowiedź w kościele w Jaworznie nie była podsłuchiwana. - powiedział w rozmowie z polsatnews.pl ks. Przemysław Lech, rzecznik Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu.