USA: Pasażer prywatnego odrzutowca zmarł w trakcie lotu. Powodem "poważne turbulence"
Pasażer prywatnego odrzutowca zmarł w trakcie lotu przez "poważne turbulencje", które wystąpiły na trasie. Przyczyna zgonu jest badana przez śledczych. Na pokładzie znajdowało się kilka osób, jednak ich stan zdrowia nie jest znany.
Prywatny odrzutowiec Bombardier CL30 wystartował z lotniska Dillant-Hopkins w Keene, w stanie New Hampshire. Pierwotnie miał lecieć do Leesburg w stanie Wirginia. Maszyna została jednak awaryjnie skierowana na lotnisko Bradley International Airport w Connecticut. Powodem były "poważne turbulencje" napotkane na trasie.
"Te turbulencje doprowadziły do śmiertelnych obrażeń jednego z pasażerów" - poinformowała amerykańska Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB). W oświadczeniu wysłanym CNN rada poinformowała, że na pokładzie prywatnego odrzutowca znajdowało trzech pasażerów i dwóch członków załogi.
ZOBACZ: Biała Podlaska. "Zdarzenie lotnicze" z udziałem polskiego śmigłowca Mi-24
Stan zdrowia pozostałych osób nie jest znany. W weekend miała odbyć się sekcja zwłok zmarłej osoby. Jej dane nie zostały ujawnione. Władze lotniska przekazały, że zdarzenie nie wpłynęło na funkcjonowanie lotniska. Śledczy zabezpieczyli materiał z rejestratorów rozmów oraz parametrów lotniczych. "Nadal zbierane są informacje od załogi lotniczej, operatora i innych pasażerów" - przekazano w oświadczeniu. Wstępny raport dotyczący tego zdarzenia ma być gotowy za 2-3 tygodnie.
Ponad 140 osób rannych w turbulencjach
Według raportu Federalnej Agencji Lotnictwa w latach 2009-2021 w wyniku turbulencji poważnych urazów doznało 146 osób. 80 proc. rannych to członkowie załogi.
ZOBACZ: Awaryjne lądowanie samolotu do Dubaju. Pasażer hajlował i krzyczał: Jestem Rosjaninem
Za "poważne obrażenia" uznaje się uraz, którego leczenie wymaga co najmniej dwudniowej hospitalizacji m.in złamania kości, krwotoki, uszkodzenia narządów wewnętrznych, poważne oparzenia.
Czytaj więcej