Tatry. Trudny weekend dla ratowników. Akcja trwała 12 godzin
Mimo że ferie się skończyły, w góry wciąż wybiera się sporo turystów. W pierwszy marcowy weekend odczuli to ratownicy z Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Uratowali z opresji m.in. tych, którzy wyruszali nieprzygotowani lub nie potrafili skorzystać z zabranego ze sobą sprzętu.
W weekend ratownicy TOPR-u musieli ratować m.in. trzyosobową rodzinę, która utknęła na Suchych Czubach Kondrackich. Nie byli w stanie wrócić do domu o własnych siłach. Poprosili o pomoc o zmroku, a toprowcy około godziny 18 dostali wezwanie i rozpoczęli akcje ratunkową trwającą do drugiej w nocy.
WIDEO: Trudny weekend w Tatrach
Idą w Tatry, nie umieją korzystać ze sprzętu. Problemów jest więcej
Jak przekazał toprowiec Mieczysław Ziach w rozmowie z Polsat News, dwójka dorosłych i 17-latek mieli na nogach raki, służące do poruszania się po górach, ale nie potrafili z nich korzystać.
ZOBACZ: Tatry. Gigantyczna lawina zeszła na drogę do Morskiego Oka. Wyłamała las
Ratownicy obwiniają uczestników o niewłaściwe przygotowanie się do wyprawy. Czasem wyruszają za późno, a szybko robi się ciemno. Wymieniają m.in. historię taternika, który wybrał się na Świdnicę. O 20 skontaktował się z toprowcami. Udało się go sprowadzić na ziemię po kolejnych 12 godzinach.
W Tatrach obowiązuje pierwszy stopień zagrożenia lawinowego. Służby przypominają o odpowiednim przygotowaniu do wyprawy i dostosowaniu trasy do umiejętności.
Czytaj więcej