Stanisław Żaryn skomentował zajście przy granicy: Niektórzy nie rozumieją, z czym mamy do czynienia
Straż Graniczna zatrzymała pięć osób, które złamały zakaz wejścia do strefy przy granicy polsko-białoruskiej. Jedna z nich została wydalona z Polski. Do sytuacji odniósł się Stanisław Żaryn, pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa. "Niektórzy obywatele krajów UE, a także polscy aktywiści nie rozumieją, z czym mamy do czynienia" - przekazał.
28 lutego funkcjonariusze SG pełniący służbę w Centrum Nadzoru w Białymstoku zauważyli kilka osób przy zaporze po stronie polskiej, które przerzucały pakunki na stronę białoruską. W to miejsce został wysłany patrol z Placówki SG w Czeremsze, który wylegitymował trzech obywateli Polski, dwóch obywateli Niemiec i jedną obywatelkę Szwajcarii.
Do sytuacji odniósł się w mediach społecznościowych Stanisław Żaryn, pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP.
"Meldunki Straży Granicznej pokazują również, że niektórzy obywatele krajów UE, a także polscy aktywiści nie rozumieją, z czym mamy do czynienia" - napisał.
Jak dodał, działania na granicy polsko-białoruskiej to "operacja hybrydowa wpisująca się w agresję Rosji przeciwko Zachodowi".
26-letnia obywatelka Niemiec nie po raz pierwszy weszła do zakazanej strefy
Straż Graniczna ustaliła, że zatrzymani złamali zakaz wejścia na pas drogi granicznej i przepisy porządkowe obowiązujące w strefie nadgranicznej.
Dodatkowo stwierdzono, że 26-letnia obywatelka Niemiec nie po raz pierwszy złamała ten zakaz.
ZOBACZ: Polska-białoruska granica: W Wigilię ponad 30 osób próbowało dostać się do Polski z Białorusi
W związku z tym, zgodnie z Ustawą o wjeździe na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, pobycie oraz wyjeździe z tego terytorium obywateli państw członkowskich Unii Europejskiej i członków ich rodzin, otrzymała ona decyzję o opuszczeniu Polski w terminie pięciu dni z zakazem wjazdu obowiązującym na pięć lat.
Jak przekazała Straż Graniczna, 26-latka nie chciała przyjąć mandatu.
Czytaj więcej