Poznań. Policjanci strzelali z bliskiej odległości do schizofrenika. Trafili pięć razy
Dramatyczne sceny z Poznania udostępniła "Gazeta Wyborcza". Na nagraniu widać, jak policjanci mierzą z bliskiej odległości do zakrwawionego, chorego na schizofrenię mężczyzny. W sumie oddali 17 strzałów, a pięć z nich okazało się celnych. Poszkodowanego obezwładnił kolejny patrol, a karetka zabrała go do szpitala.
Do interwencji doszło w Boże Ciało, trzeciego czerwca 2021 roku. Policję wezwała matka chorego na schizofrenię 36-latka, który groził, że popełni samobójstwo, po czym wyszedł z domu.
Policjanci sięgnęli po broń
Z ustaleń "GW" wynika, że mężczyzna ranił się kilkukrotnie nożem, po czym zakrwawiony szedł ul. Gorzysława. Kiedy został namierzony przez policję nie miał już przy sobie narzędzia, którym się samookaleczył.
Czterech policjantów podjechało nieoznaczonym radiowozem. Ich interwencja odbyła się pod trzema kamerami, które nagrały jej przebieg.
ZOBACZ: Łódzkie. Podpalenie autobusu w Sulmierzycach. Policja zatrzymała sprawcę
Trzech z nich otoczyło mężczyznę i zaczęło oddawać strzały z broni. W sumie pociągnęli za spust 17 razy, w pięciu przypadkach trafiając.
Oprócz broni policjanci mieli do dyspozycji także pałki, gaz oraz psy. Jednak nie skorzystali z tych środków.
Obezwładnił go kolejny patrol
Ostatecznie schizofrenik obezwładniony został przez kolejny patrol. Tym razem policjanci zamiast broni palnej użyli paralizatora. Zatrzymanego przekazali pogotowiu ratunkowemu, które przewiozło go do szpitala.
ZOBACZ: Sosnowiec. Szuka go policja. Ukradł szczoteczki do zębów
Lekarze pomogli rannemu. Jak się okazało, w czasie interwencji był niepoczytalny.
Sprawą zajęła się prokuratura
Sprawą zajęła się prokuratura, która zarzuca policjantom przekroczenie uprawnień oraz spowodowanie obrażeń ciała. "Nie przyznają się do winy, korzystają z prawa do milczenia. Nadal pracują w policji, przełożeni ich nie zawiesili. Proces zacznie się pod koniec marca" - podała "Gazeta Wyborcza".
Interia.pl dowiedziała się w Wojewódzkiej Komendzie Policji w Poznaniu, że po usłyszeniu zarzutów funkcjonariusze zostali tymczasowo zawieszeni w pełnieniu służby. Kiedy okres ich tymczasowej absencji minął, zostali przywróceni.
ZOBACZ: Sosnowiec. Szuka go policja. Ukradł szczoteczki do zębów
- Analiza prawna wykazała, że dalsze zawieszenie nie było obligatoryjne - powiedział mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik KWP w Poznaniu.
Czytaj więcej