USA: Samolot medyczny rozbił się w górach. Nie żyją załoga i pacjent
Pięć osób, w tym pacjent, zginęło w katastrofie samolotu medycznego, który rozbił się w górach w północnej Nevadzie. Panowały wtedy trudne warunki pogodowe. Firma - właściciel maszyny - wstrzymała wszystkie loty, by "skupić się na pomocy" służbom i rodzinom zmarłych.
Poza chorym na pokładzie byli pilot, pielęgniarka, ratownik medyczny oraz członek rodziny pacjenta. Samolot Pilatus PC-12, wyprodukowany 21 lat temu, rozbił się w piątek wieczorem w pobliżu miejscowości Stagecoach. Biuro szeryfa hrabstwa Lyon otrzymało pierwsze telefony o katastrofie od mieszkańców około 21:15.
ZOBACZ: Starachowice. Kierowca wjechał w prywatną posesję. "To już czwarty raz"
Wrak odnaleziono dwie godziny później. Barry Duplantis, szef firmy Care Flight, do której należała maszyna, zapewnił w sobotnie popołudnie, że krewni wszystkich ofiar zostali powiadomieni o ich śmierci. - Przesyłamy najgłębsze kondolencje - dodał.
Eksperci zbadają przyczyny rozbicia się samolotu w Nevadzie
Agencja AP zauważa, że do katastrofy doszło, gdy w okolicy obowiązywały alerty przed obfitymi opadami śniegu, jak i wiatrem o sporej sile. Meteorolodzy spodziewali się porywów o prędkości ponad 100 km/h. Ponadto rejon, gdzie rozbił się samolot, jest górzysty.
Dokładne przyczyny tragedii ma wyjaśnić zespół śledczych sformowany przez Narodową Radę Bezpieczeństwa Transportu. Care Flight wstrzymało wszystkie loty, aby "skupić się na pomocy służbom i rodzinom ofiar".
Czytaj więcej