Gryfice: Niemcy utknęli na tratwie. Media: Mogli szukać skarbów
Trzej obywatele Niemiec zostali uratowani z pływającej platformy, która po awarii silnika zaczęła dryfować i wpadła w piątek w trzcinowiska. Lokalne media podały, że na pokładzie były pompy i worki wypornościowe, a załoga platformy mogła czegoś szukać w akwenie. Dziennikarze przypomnieli, że na dnie jeziora spoczywa wrak samolotu.
Trzy osoby pływające po jeziorze Resko Przymorskie ewakuowali z wody strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gryficach (woj. zachodniopomorskie). Nikomu nic się nie stało. Akcja na jeziorze niedaleko miejscowości Rogowo w gminie Trzebiatów zakończyła się około godz. 14:00.
ZOBACZ: "Raport": Hiszpańscy nurkowie na Bałtyku. Czego szukali tajemniczy mężczyźni?
W działaniach na wodzie brały udział zastępy z JRG w Gryfice, JRG w Kołobrzegu oraz z OSP Mrzeżyno. Jak jednak poinformowało Radio Szczecin, na dryfującej tratwie znajdowało się wyposażenie takie jak pompy i worki wypornościowe. Rozgłośnia zasugerowała też, że mężczyźni mogli "szukać skarbów", bo na dnie akwenu spoczywa wrak sporego samolotu Dornier Do-24.
Tą maszyną Niemcy ewakuowali się pod koniec II wojny światowej. Runęła do jeziora chwilę po starcie, a na jej pokładzie były głównie dzieci.
Wpadli w trzcinowisko po awarii silnika
Portal gryfice24.online ustalił, że byli to trzej obywatele Niemiec. Kwadratowa tratwa o boku 3 metrów wylądowała w trzcinowisku po awarii silnika zaburtowego. Na miejscu interwencji był patrol policji, a Radio Szczecin przekazało, że mundurowi wyjaśniają, dlaczego mężczyźni znaleźli się na jeziorze.
ZOBACZ: Gdańsk: Nocna akcja na Bałtyku. Dryfowała łódź z trzema nurkami z Hiszpanii
Tymczasem polsatnews.pl w zespole prasowym Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie dowiedział się, że funkcjonariusze nie zajmują się tą sprawą i leży ona w kompetencjach Państwowej Straży Pożarnej.
Czytaj więcej