Belgia. Dwie ofiary wypadku sportowego maserati to strażacy z OSP. Byli braćmi
OSP Polnica podała informację, że dwie z trzech ofiar wypadku sportowego auta w Belgii to strażacy. Byli oni także braćmi. W sobotę wieczorem trzech Polaków zginęło w Lichtervelde, na północy kraju. Maserati, którym jechali mężczyźni, wypadło z trasy i uderzyło w drzewo.
Informację o śmierci dwóch druhów z jednostki podała OSP Polnica w mediach społecznościowych.
"W dniu dzisiejszym dotarła do nas tragiczna wiadomość. Wczoraj doszło do tragicznego wypadku samochodowego w Belgii, gdzie śmierć ponieśli nasi przyjaciele z jednostki, Kacper i Dawid. Brakuje nam słów, by opisać co czujemy..." - przekazano na Facebooku.
"Nikt nam nie zastąpi duetu braci. Zawsze pozostaniecie częścią tej jednostki i zawsze będziemy o was pamiętać" - dodano.
W poście zamieszczono także ostatnie zdjęcie z wspólnej akcji strażaków.
Do tragicznego wypadku doszło na północy Belgii
Do zdarzenia doszło w sobotę wieczorem w miejscowości Lichtervelde, na północy Belgii. W wyniku wypadku zginęło trzech Polaków w wieku 33, 28 i 22 lat.
Lokalne media poinformowały, że siedzący za kierownicą sportowego samochodu 33-letni Polak stracił panowanie nad autem. Białe maserati wypadło z drogi i uderzyło w przydrożne drzewo.
W wyniku uderzenia pojazd rozpadł się na dwie części. Przybyli na miejsce ratownicy obawiali się, że ofiar może być więcej, ponieważ w samochodzie był zamontowany fotelik dla dzieci. Na szczęście te przypuszczenia się nie potwierdziły.
ZOBACZ: Strzelce Krajeńskie. Kierowca maserati dostał 24 pkt. karne i 1800 zł mandatu
Belgijskie media informują, że dwaj młodsi mężczyźni byli pracownikami sezonowymi, natomiast 33-latek miał być ich szefem.
Według przybyłego na miejsce tragedii prokuratora przyczyną wypadku była "wyraźnie nadmierna prędkość".
Czytaj więcej