Nowa Zelandia. Ich lot trwał 16 godzin. Wrócili tam, skąd wylecieli
Lot pasażerów linii Air New Zealand do USA okazał się koszmarem trwającym kilkanaście godzin. Zamiast dotrzeć do Nowego Jorku, samolot zatoczył koło i zawrócił nad Oceanem Spokojnym, by wrócić do miejsca, skąd wystartował - miasta Auckland w Nowej Zelandii. Wszystko przez problemy z elektrycznością na docelowym lotnisku JFK, które zmusiły władze portu do zamknięcia całego terminalu.
Awaria elektryczności w czwartkową noc wymusiła zamknięcie Terminalu 1 na międzynarodowym lotnisku im. Johna F. Kennedy'ego w Nowym Jorku.
"Terminal 1 JFK pozostanie zamknięty 17 lutego z powodu problemów z elektrycznością, władze portu kontynuują współpracę z operatorem terminalu w celu jak najszybszego przywrócenia operacji lotniczych. Podróżni powinni sprawdzić u swoich przewoźników status lotu przed przybyciem na lotnisko" – podano w komunikacie na Twitterze.
Lotnisko wyjaśniło, że przyczyną problemu była "awaria panelu elektrycznego, która spowodowała również mały, izolowany pożar w ciągu nocy, który został natychmiast ugaszony".
Zamknięty terminal, pasażerowie musieli zawrócić
Jednak incydent ten miał daleko idące konsekwencje, które dotknęły podróżnych lecących z oddalonego od Nowego Jorku ponad 14 tys. km Auckland w Nowej Zelandii.
Jak czytamy na łamach internetowego wydania "The Washington Times", z terminalu korzysta ponad 30 samolotów międzynarodowych. Według strony FlightAware śledzącej loty, dziewięć lotów do i 24 z JFK zostało odwołanych w czwartek, a 13 przylotów i 18 odlotów zostało wstrzymanych w piątek.
Wśród przekierowanych na inne lotniska lotów znalazł się rejs ANZ2. Na pokładzie boeinga 787-9 "Dreamliner" znajdowali się m.in. Bryan Gottlieb oraz Michele Carbone, którzy podzielili się swoją frustracją po trwającym 16 godzin "locie donikąd".
Ich samolot został zawrócony, a linia lotnicza Air New Zealand uzasadniała tę decyzję, że był to najlepszy sposób na przywrócenie rozkładu. Pasażerka Michele Carbone w rozmowie z "NZ Herald" relacjonowała, że pilot zmienił kurs na powrotny mniej więcej w połowie drogi do Nowego Jorku, po ośmiu godzinach lotu.
ZOBACZ: Warszawa. Usterka w Dreamlinerze. Polski samolot do Nowego Jorku zawrócił po starcie
Wspominała, że od pilota, z którym rozmawiała, odniosła wrażenie, że był rozczarowany decyzją linii lotniczej, a strona internetowa "View from the Wing" zawiera część dziennika komunikacji pokładowej, w której oferowali alternatywne lotniska w USA.
Inny z współpasażerów Carbone, Bryan Gottlieb, pytany przez CNN o pechowy lot, nie ukrywał wściekłości z powodu trafienia po dokładnie 16 godzinach i 25 minutach do macierzystego portu.
"Spałem dość mocno i obudziłem się z uczuciem, że na pewno wkrótce wyląduję na JFK" – powiedział Gottlieb w wiadomości dla CNN Travel. Następnie "pasażer obok mnie poklepał mnie po ramieniu i powiedział: 'Czy wiesz, że jesteśmy prawie w Auckland?'".
ZOBACZ: USA. Ewakuacja pasażerów na lotnisku w Nowym Jorku. W samolocie zapalił się laptop
Gottlieb wyznał, że jego współpasażer przekazał mu wiadomość na dwie lub trzy godziny przed planowanym lądowaniem samolotu. Ogłoszenie o zmianie kierunku miało pojawić się dopiero wtedy, gdy lot był prawie z powrotem w Nowej Zelandii, chociaż "można było zobaczyć naszą trasę na trackerze i wieść się rozeszła".
Pilot wyjaśniał podróżnym, że "część decyzji była oparta na wydajności rozkładu dla linii lotniczej i że brak załogi na lotnisku w pobliżu JFK spowodowałby dalsze opóźnienia". Jak łatwo się domyślić, pasażerowie nie byli zadowoleni takim obrotem sytuacji.
"Wszyscy w tym samolocie woleliby być na jakimkolwiek lotnisku w USA, nie mówiąc już o Newark czy LaGuardia na tym samym obszarze" – powiedział Gottlieb, projektant gier, który wracał do domu z pięciotygodniowej podróży służbowej by dołączyć do swojego brata celebrującego tego dnia swój wieczór kawalerski.
Linie lotnicze przepraszają
Air New Zealand przekazało w oświadczeniu dla CNN Travel, że "przekierowanie do innego portu w USA oznaczałoby, że samolot pozostałby na ziemi przez kilka dni, co wpłynęłoby na szereg innych regularnych usług i klientów".
"Przepraszamy za niedogodności i dziękujemy naszym klientom za cierpliwość i zrozumienie" – czytamy w oświadczeniu.
ZOBACZ: Bójka w samolocie brazylijskich linii. Kobiety pokłóciły się o miejsce
Linie zapewniły, że wszyscy klienci z zawróconego lotu dostali miejsca w innych samolotach opuszczających Auckland w piątek i sobotę.
Według doniesień w Nowym Jorku było ponad 100 opóźnień i 24 odwołane loty na JFK z powodu pożaru. Samolot z Korei wrócił do Seulu, ale część lotów długodystansowych zostało przekierowanych na inne lotniska w USA.
Czytaj więcej