USA: Kobieta i jej syn spadli z klifu w pobliżu wodospadu Niagara. Policja mówi o samobójstwie
34-letnia matka i jej pięcioletni syn spadli z wysokości prawie 30 metrów na lód w parku stanowym Niagara. Kobieta zmarła, a dziecko w stanie krytycznym trafiło do szpitala. Policja uważa, że mogła to być próba samobójcza.
Do tragedii doszło w niedzielę około godz. 12:30 - poinformował serwis Daily Mail.
Kobieta rzuciła się z synem z klifu
34-latka miała celowo skoczyć z 27-metrowego klifu na zamarznięte brzegi wąwozu przy wodospadzie Niagara. Jej ciało znaleziono w pobliżu drewnianych pomostów na wyspie Goat Island. Zmarła na miejscu.
ZOBACZ: USA: Tesla spadła z ponad 70 metrów. Pokazali nagranie z akcji ratowniczej
Pięcioletniego syna kobiety uratowali strażnicy parku. Przetransportowano go helikopterem do szpitala w Buffalo z urazem głowy. Chłopiec przeszedł operację i pozostaje w stanie krytycznym.
Policja: Uważamy, że to nie wypadek
Kobieta wraz z mężem i dzieckiem przyjechali do Parku Stanowego Niagara z Illinois.
Policja poinformowała, że przesłuchano męża oraz świadków. - Dochodzenie trwa, ale nie uważamy, że był to wypadek. Traktujemy to jako próbę samobójczą - powiedział kpt. Chris Rola.
ZOBACZ: USA. Strażnicy zamknęli więźnia w chłodni. Mężczyzna nie przeżył
- Wodospad Niagara to trudne miejsce do przeprowadzania akcji ratowniczych - powiedział kapitan. - Ratownicy przemierzyli niebezpieczny oblodzony teren, próbując dostać się do ofiar - podkreślił.
Mundurowi nie ujawniają żadnych nazwisk ze względu na prawdopodobieństwo, że mogło to być samobójstwo. Nie wiadomo również, jaki jest w tej chwili stan chłopca, bo szpital odmówił udzielenia informacji na ten temat.
------
800 70 2222 - to linia wsparcia dla osób w stanie kryzysu psychicznego Jest linią całodobową i bezpłatną dla osób dzwoniących. Pod telefonem, mailem i czatem dyżurują psycholodzy Fundacji ITAKA udzielający porad i kierujący dzwoniące osoby do odpowiedniej placówki pomocowej w ich regionie.
Czytaj więcej