Tłusty czwartek. Cukiernik: Dziś każdy musi pączka spróbować. Tak nakazuje tradycja

Biznes
Tłusty czwartek. Cukiernik: Dziś każdy musi pączka spróbować. Tak nakazuje tradycja
Polsat News
Tłusty czwartek związany jest z tradycją objadania się pączkami

- Pączek to wyjątkowo wspaniały słodycz - powiedział cukiernik Grzegorz Antolak. - Aby dochować tradycji dziś trzeba zjeść ich kilka - dodał. Proces przyrządzania pączków na tłusty czwartek obserwowała w "Cukierni Antolak" dziennikarka Polsat News Małgorzata Świtała.

- Moje ulubione pączki to staropolskie z powidłami śliwkowymi i pudrem - powiedział w Polsat News cukiernik Grzegorz Antolak. - Bardzo dobre są też klasyczne, z wieloowocową marmoladą - dodał.

 

Jak przekazał, w tak wielkie święto, jak tłusty czwartek, pączki nadziewane są po pieczeniu. - Wówczas wypełnienie nie odparowuje i jest go więcej - poinformował cukiernik.

 

- Dzięki temu, po ugryzieniu, nadzienie wypływa z ciasta. Bardzo trudna sztuka - nie oblizać się po zjedzeniu pączka - stwierdził Antolak. - Normalny pączek ma około 350 - 400 kalorii. Z racji tego, że jest jeszcze karnawał, to dwa lub trzy pączki dziś zjeść wypada - powiedział.

 

WIDEO: Tłusty czwartek. "Dziś każdy musi pączka spróbować. Tak nakazuje tradycja"

 

 

Słone ceny pączków. "Karnawał nie jest taki jak niegdyś"

- Aby przygotować się na tłusty czwartek, zaczęliśmy pracę o godz. 20 w środę - poinformował cukiernik. - Zamierzamy pracować do 12 w czwartek. Wykonamy około dwudziestu kilku tysięcy pączków - przekazał.

 

"Cukiernia Antolak" działa w Warszawie od 42 lat. - Moi rodzice zaczynali od sprzedaży pączków własnie - przekazał Grzegorz Antolak. - Przepisy są wciąż takie same, jakie były na początku. Nie trzeba ich poprawiać, bo są sprawdzone - dodał.

 

ZOBACZ: GUS: Inflacja w styczniu wyniosła 17,2 proc

 

- Pączek u nas kosztuje pięć złotych - powiedział cukiernik. - Na cenę składają się ceny ogrzewania aż po ceny składników - poinformował.

 

- Jedynym kosztem, który nas zaskoczył pozytywnie jest spadająca cena masła. To ważna część ciasta drożdżowego - przekazał Grzegorz Antolak. - Poza tym jednak są wzrosty, przede wszystkim na rachunkach za gaz i prąd - powiedział.

 

- Na surowcach nie oszczędzamy, ale obserwujemy spadek sprzedaży - stwierdził cukiernik. - Robimy mniej wyrobów, jeszcze udaje nam się przetrwać - dodał.

 

- Tradycje się nieco zmieniają, karnawał nie jest taki jak niegdyś. Ostatki to są ciężkie dni pracy dla piekarzy, odpoczywamy w poście - przekazał Grzegorz Antolak.

 

- W tyle głowy jest obawa przed kryzysem. Ale na dziś nie przewidujemy zamknięcia, staramy się żyć i myśleć optymistycznie - podsumował.

 

WIDEO: Słone ceny pączków. "Karnawał nie jest taki jak niegdyś"

 

 

Najpopularniejsze w tłusty czwartek są pączki i faworki

Tłusty czwartek to ostatni czwartek przed Wielkim Postem. Rozpoczyna ostatni tydzień karnawału. W Polsce, wedle tradycji, w tym dniu dozwolone jest objadanie się. Najpopularniejsze potrawy to pączki i faworki.

 

ZOBACZ: Dyspensa w piątek po Bożym Ciele. Archidiecezje pozwolą wiernym jeść mięso

 

Ponieważ data tłustego czwartku zależy od daty Wielkanocy, dzień ten jest świętem ruchomym. Następny czwartek jest czwartkiem po Środzie Popielcowej i należy do okresu Wielkiego Postu, podczas którego chrześcijanie ze względów pokutnych, jako przygotowanie do Świąt Wielkanocy, powinni zachowywać post. Może wypaść pomiędzy 29 stycznia a 4 marca.

 

Geneza tłustego czwartku sięga pogaństwa. Był to dzień, w którym świętowano odejście zimy i nadejście wiosny. Ucztowanie polegało spożywaniu tłustych potraw.

mbl / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie