USA: Boeing 747 zezłomowany po... 30 godzinach lotów
Po zaledwie 16 lotach i 30 godzinach spędzonych w powietrzu nowy samolot Boeing 747 trafił do Pinal Airpark w Arizonie (USA). Znajduje się tam cmentarzysko tych maszyn, gdzie rozbierane są na części.
Boeing 747 to jeden z największych na świecie odrzutowców dla VIP-ów. Egzemplarz, który po 30 godzinach lotów trafił na złom, miał służyć saudyjskiej rodzinie królewskiej.
Po 16 latach samolot trafił na cmentarzysko
Maszyna była jednak uziemiona przez prawie 10 lat w EuroAirport Basel Mulhouse Freiburg położonym na granicy między Francją, Szwajcarią i Niemcami. Tam miała przejść metamorfozę i zyskać luksusowe wnętrza. Tak się jednak nie stało, a samolot nie trafił ostatecznie do koronowanych głów.
ZOBACZ: Samolot "narysował" kangura na niebie. Efektowne pożegnanie z linią
Próbowano znaleźć na niego innego kupca, ale nie było zainteresowania maszyną. Postanowiono więc, że samolot trafi na cmentarzysko, gdzie zostanie zezłomowany. Wcześniej odzyskane będą z niego części.
Samolot spędził w powietrzu zaledwie 30 godzin podczas 16 lotów.
Latający luksus
- W sumie zbudowano takich dziesięć, a ten jest pierwszym, który przeszedł na emeryturę - powiedział CNN Connor Diver, starszy analityk w firmie Cirium, odnosząc się do tego konkretnego modelu. - Nie jest jasne, kto dokładnie je kupuje, ale jest to bardzo, bardzo duży prywatny samolot, a operatorami lub nabywcami są zwykle rządy i rodziny królewskie - dodał.
Boeing 747 to luksusowy samolot przeznaczony do dalekich lotów. Pierwszy egzemplarz wyprodukowano w 1972 roku, nie odniósł jednak sukcesu komercyjnego, ze względu na koszty eksploatacji.
Z Boeingów z serii 747 w różnych wariantach korzystają, m.in. prezydent Stanów Zjednoczonych oraz NASA, która wykorzystuje je do przenoszenia promów kosmicznych z miejsca lądowania do Centrum Lotów Kosmicznych im. Kennedy’ego na Florydzie.
Na początku 2023 roku Boeing poinformował, że wyprodukowano ostatnią maszynę z serii 747.
Czytaj więcej