Sześciolatek zadzwonił po pogotowie. "Mama leży na podłodze, nie otwiera oczu"
"Leży na brzuchu", "ma zamknięte oczka", "nie ma nikogo innego w domu" - odpowiadał na kolejne pytania dyspozytorki medycznej sześcioletni Rafał. Po tym, jak jego mama upadła nieprzytomna, chłopiec sięgnął po telefon i zadzwonił po pomoc. - Cześć, moja mama leży na podłodze, nie rusza oczami - powiedział. Wtedy rozpoczął się wyścig z czasem.
"Dyspozytor Medyczny w Gliwicach odebrał połączenie alarmowe od 6-letniego chłopca. Dziecko twierdzi, że jego mama leży i jest nieprzytomna. Przed Dyspozytorką Medyczną arcytrudne zadanie - podtrzymanie rozmowy ze spanikowanym dzieckiem" - czytamy na facebookowym profilu, który udostępnił nagranie z rozmowy.
6-latek zadzwonił na pogotowie. "Mama nie otwiera oczu"
Dyspozytorka spokojnie instruowała chłopca, w jaki sposób ma sprawdzić stan swojej mamy. "Mama leży na brzuchu", "ma zamknięte oczka", "tak, oddycha" - odpowiadał na kolejne pytania mały Rafałek.
Chłopiec dopytywał, w którą stronę ma położyć na bok głowę leżącej na podłodze mamy. Nie potrafił jednak znaleźć w telefonie numeru do swojego taty. Zapytany, czy chociaż wie, gdzie jest w tej chwili, powiedział, że w pracy. Jak się później okazało, mężczyzna wyjechał w delegacji i nie było go przez kilka dni.
Rafałek był więc z nieprzytomną mamą zupełnie sam w domu. Nie wiedział, czy drzwi do mieszkania są otwarte, przypomniał sobie, że sąsiad co prawda jest, ale mieszka "pod ósemką".
Mały Rafałek ratował mamę. "Ratunku, pomocy!"
Dyspozytorka poprosiła chłopca, żeby spróbował otworzyć drzwi, bo pogotowie będzie musiało jakoś wejść do środka. Komunikacja z dzieckiem była jednak utrudniona - w pewnym momencie sześciolatka zakłóciły odgłosy naciskanych klawiszy. - Rafał, czy ty mnie słyszysz? Uważaj, żebyś się ze mną nie rozłączył! - mówiła dyspozytorka. W odpowiedzi usłyszała ponownie ciąg losowych dźwięków z telefonu.
Rozmowa z dzieckiem trwała prawie 9 minut. Sześciolatek mimo rozproszeń bardzo starał się współpracować z dyspozytorką. Udało mu się wyjść na klatkę schodową. Po tym, jak kobieta kazała chłopcu wezwać sąsiadów, w tle rozległy się rozpaczliwe krzyki: - Pomocy, pomocy! Ratunku!
Po chwili ktoś zjawia się w mieszkaniu. - Moja mama upadła, czy ktoś mi pomoże? - dopytuje sąsiadów sześcioletni Rafał. Resztę rozmowy przeprowadziły już osoby dorosłe i dzięki instrukcjom dyspozytorki, udzieliły pierwszej pomocy poszkodowanej do czasu przyjazdu karetki pogotowia.
Internauci nie kryli podziwu dla bohaterstwa dzielnego Rafała. "Brawo dla dyspozytorki i dla chłopca też. Utrzymać tak sześciolatka na telefonie - szacunek!" - napisała jedna z internautek.
"Ja bym wystąpiła dla tego chłopca o odznaczenie od Prezydenta. Co roku kilkanaście dzieciaczków odbiera takie odznaczenia m.in. za uratowanie życia i zdrowia. Piękna postawa wymaga nagrody za odwagę i zimną krew! Jestem dumna z tego chłopca!" - napisała inna.
Wzywanie pierwszej pomocy. O czym trzeba pamiętać?
Jak przypomina profil "Ratownictwo Medyczne będzie rozmowa proszę czekać", pod odebraniu połączenia należy podać precyzyjną lokalizację, dzięki czemu w przypadku zerwania połączenia, dyspozytor będzie wiedział gdzie skierować pomoc, a następnie opisać sytuację.
"Postarajmy się, aby nasze słowa były zrozumiałe, a przekazane informacje konkretne" - podkreślają.
Czytaj więcej