Niemcy: 33-letni Polak wyszedł do toalety i zniknął. Śmigłowiec w akcji
Odnalazł się 33-letni obywatel Polski, który zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach w Niemczech. Mężczyzna miał wysiąść z samochodu na parkingu przy autostradzie i udać się do toalety. Wtedy jednak ślad po nim zaginął. Do akcji poszukiwawczej zaprzęgnięto helikopter i psy tropiące.
Zniknięcie Polaka miało miejsce w środę na niemieckiej autostradzie A36 w Saksonii-Anhalcie. Mężczyzna podróżował autem ze swoim kolegą. Ok. godz. 8:00 33-latek wysiadł z samochodu na parkingu Regensteinblick między Blankenburgiem a Wernigerode.
Polak miał udać się do przydrożnej toalety. Długo jednak nie wracał, więc kierowca zaczął się niepokoić. W końcu postanowił zgłosić zaginięcie policji.
ZOBACZ: Holandia. Polak wypadł za burtę na pełnym morzu. "Spektakularna" akcja ratunkowa
Mężczyźni jechali w kierunku Brunszwiku, a ostatecznym celem ich podróży był Hanower. Kierowca przekazał funkcjonariuszom, że 33-latek w chwili opuszczania samochodu był mocno pijany.
Niemcy: Szukali Polaka helikopterem i przy pomocy psów tropiących
Niemieckie służby rozpoczęły akcję poszukiwawczą z udziałem helikoptera i psów tropiących. Pierwsze próby odnalezienia mężczyzny zakończyły się niepowodzeniem.
Policjanci odnaleźli 33-letniego Polaka dopiero wieczorem. Zaginiony znajdował się na autostradzie A36 przy zjeździe na Benzingerode i Harz. W wyniku zdarzenia nic mu się nie stało. Nie jest jednak jasne, dlaczego nie wrócił z toalety do samochodu.
Czytaj więcej