Trzęsienie ziemi w Turcji. Reporter PN: Jedna z ostatnich akcji była piekielnie skomplikowana
- Jedna z ostatnich akcji ratunkowych była piekielnie skomplikowana. Dotarcie do uwięzionej pod gruzami dziewczynki zajęło im 12 godzin, musieli się przebijać przez grube warstwy zbrojonego betonu - relacjonował z Turcji reporter Polsat News Cyprian Jopek. W Turcji i Syrii trwają akcje ratunkowe po poniedziałkowych trzęsieniach ziemi.
Reporter Polsat News Cyprian Jopek jest w Turcji razem z polską ekipą Husar na miejscu kolejnej akcji. W momencie relacji Polacy uczestniczyli w akcji wyciągnięcia żywej kobiety, która znajduje się pod gruzami zawalonego budynku.
- Strażacy wiedzą, że żyje, bo udało się z nią nawiązać kontakt głosowy. W tym momencie trwają próby przedostania się do niej, strażacy odgruzowują przejście. Do akcji zaraz wkroczą psy poszukiwawcze - mówił Cyprian Jopek.
Polscy strażacy w Turcji
- Tylko do południa udało się im wydobyć spod gruzów w niewielkiej miejscowości dziewięć żywych osób. Jak sami podkreślają, to jest cud i niesamowity wynik, jak na warunki pogodowe - relacjonował. Jak dodał, na miejscu temperatura w nocy spada poniżej zera.
W ciągu doby od przyjazdu na miejsce, polskim strażakom udało się uratować m.in. czteroosobową rodzinę. - Jedna z ostatnich akcji ratunkowych była piekielnie skomplikowana. Dotarcie do uwięzionej pod gruzami dziewczynki zajęło im 12 godzin, musieli się przebijać przez grube warstwy zbrojonego betonu - mówił.
WIDEO. Trzęsienie ziemi w Turcji: Relacja reportera Polsat News
Po południu gen. Andrzej Bartkowiak Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej powiadomił, że polscy ratownicy uratowali spod gruzów dziesiątą osobę.
"Mamy 10. uratowaną osobę - młoda kobieta. Działamy dalej" - napisał na Twitterze.
Trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii. Rośnie liczba ofiar i rannych
Łącznie w Turcji i Syrii zginęło ponad 9,6 tys. osób. W Turcji liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 7108 osób, rannych jest ponad 40 tys. W Turcji pracuje około pięciu tysięcy ratowników z różnych miejsc na świecie.
W Syrii podawane są dwie liczby ofiar – kraj ten jest ogarnięty wojną domową. Również dlatego bardzo ciężko jest tam dostać się z pomocą. Na trenach kontrolowanych przez reżim w Damaszku zginęło ponad 1290 osób, a ponad 2 tys. osób zostało rannych. Natomiast na terenach zajętych przez rebeliantów zginęło ponad 1280 osób, a 2,6 tys. jest rannych.