Mama Ginekolog przyjmowała bliskich w publicznym gabinecie. Posłowie klubu PiS chcą przeprosin
- Stajemy w obronie środowiska lekarskiego, które jest oburzone tym, jak wygląda praktyka Nicole Sochacki-Wójcickiej - stwierdził wiceminister Jacek Ozdoba, który skomentował zamieszanie wokół influencerki Mamy Ginekolog. Przyznała ona, że w publicznym gabinecie bez kolejki przyjmuje rodzinę i znajomych. Sama blogerka twierdzi, że dzięki temu skraca czas oczekiwania do lekarza.
Influencerka Nicole Sochacki-Wójcicka znana jest w sieci jako Mama Ginekolog. Swoim fanom opowiada o tajnikach ginekologii oraz położnictwa, ale też dzieli się codziennymi przeżyciami.
Ostatnio na Instagramie zdradziła, że w publicznej placówce przyjmuje bliskich z rodziny i grona znajomych. Jak podkreśliła, dzięki temu "skraca kolejkę" i "to jest normalne".
ZOBACZ: Wielkopolskie: Ciężarna 21-latka zmarła w przychodni. Prokuratura podała przyczynę śmierci
W sieci pojawiły się też zdjęcia, na których widać Mamę Ginekolog i inną influencerkę Lil Masti, która będąc w ciąży przyszła do koleżanki na badania.
NFZ oburzony postępowaniem Mamy Ginekolog. "Nie ma zgody"
Informacja o tym, że Sochacki-Wójcicka może wykorzystywać publiczną aparaturę dla korzyści znajomych poza kolejnością dotarła do Izby Lekarskiej. Oświadczenie wydał też Narodowy Fundusz Zdrowia.
"Nie ma zgody na przyjmowanie koleżanek i rodziny poza kolejnością w ramach kontraktu z NFZ. W trybie pilnym żądamy wyjaśnień od Uniwersyteckiego Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka WUM (UCZKiN), gdzie przyjmuje Mama Ginekolog. Nie ma lepszych i gorszych pacjentów" - przekazało NFZ.
UCZKiN zapowiedziało, że powoła zespół kontrolny, który sprawdzi, jak Sochacki-Wójcicka korzysta z państwowego sprzętu oraz kto i kiedy ma do niego dostęp.
Posłowie Solidarnej Polski: Zachowanie Mamy Ginekolog jest skandaliczne
Afera wokół Mamy Ginekolog dotarła też do Sejmu. Tam politycy Solidarnej Polski (klub PiS) zapewniali, że stają w obronie środowiska lekarskiego "które jest oburzone tym, jak wygląda praktyka" kobiety.
- Z satysfakcją należy przyjąć fakt, że zarówno NFZ, jak i Okręgowa Izba Lekarska zajęły się sprawą Mamy Ginekolog. Zawód zaufania publicznego, jakim jest lekarz zasługuje na wysokie standardy. Takim standardem na pewno nie jest udawanie określonej specjalizacji w celu osiągnięcia korzyści finansowych - mówił wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba.
ZOBACZ: Streamerki z Twitcha zobaczyły swoje twarze w filmach porno. Szok wśród internetowych twórców
Natomiast posłanka Aleksandra Łapiak uznała, iż zachowanie Mamy Ginekolog "jest skandaliczne i niedopuszczalne". - To okłamywanie Polaków (...). Doskonale zdajemy sobie sprawę, że świat wirtualny rządzi się własnymi prawami. Strony internetowe często są prowadzone przez osoby, które nie są specjalistami w danej dziedzinie - mówiła.
Łapiak zaapelowała do Sochacki-Wójcickiej, by przeprosiła wszystkie kobiety, które "obsłużyła", a następnie ponieść konsekwencje swojego działania.
Mama Ginekolog: Wszystko jest wyjęte z kontekstu
Dwa lata temu blogerka nie zdała egzaminu specjalizacyjnego z ginekologii. Próbowała odwołać się od wyników, ale bezskutecznie. Egzamin ostatecznie zdała rok temu.
Mama Ginekolog odniosła się do zamieszania. W sieci oceniła, że "wszystko zostało wyjęte z kontekstu" i zapewniła, że nikt nie ucierpiał z powodu, że "poświęciła trochę więcej czasu i została w szpitalu".
Czytaj więcej