Borowiny. Zarzuty dla ojca. Jego 14-letni syn postrzelił z karabinu 11-letnią siostrę
Zarzuty dla ojca 14-letniego chłopca, który we wtorek po południu postrzelił swoją 11-letnią siostrę w Borowinach niedaleko Skierniewic (woj. łódzkie). Prokuratura ustaliła, że mężczyzna był w posiadaniu niemieckiego karabinu Mauser z drugiej wojny światowej i kilkudziesięciu nabojów. Miał też zbiór przedmiotów historycznych, które są analizowane. 11-latka leży w ciężkim stanie w szpitalu w Łodzi.
Zarzuty w tej sprawie usłyszał ojciec dzieci. Ma on dozór policji oraz zakaz opuszczania kraju.
Trzymał w domu karabin z drugiej wojny światowej
- Podejrzany został przesłuchany. Przyznał się do zarzutu i złożył wyjaśnienia - powiedział - powiedział Polsat News prokurator Tomasz Szczepanek z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Śledczy ustalili, że strzał padł z broni o charakterze historycznym pod nieobecność ojca, gdy z dziećmi w domu przebywała matka.
- Mężczyźnie przedstawiono zarzut posiadania jednej sztuki karabinu typu Mauser oraz 38 sztuk amunicji - mówił prokurator Szczepanek. Na miejscu pracowali saperzy.
ZOBACZ: Wrocław: Mężczyzna postrzelił 8-letnie dziecko. Policja zatrzymała 23-letniego podejrzanego
Mężczyźnie grozi więzienie. - Za to przestępstwo grozi podejrzanemu kara pozbawienia wolności do lat 8 - dodał prok. Szczepanek.
Przedmioty zabezpieczone w domu zbadają biegli.
- Na miejscu zabezpieczono szereg innych przedmiotów o charakterze historycznym. Gdyby się okazało, że któryś z tych przedmiotów stanowi np. istotną część broni, a zatem badanie takiego elementu jest bezprawne, wówczas podejrzanemu zostanie uzupełniony zarzut - mówił prokurator.
Zatrzymano ojca i syna
Policja i prokuratura sprawdzają, jak doszło do zdarzenia.
- W tej sprawie do dyspozycji prokuratury w Skierniewicach został zatrzymany 14-letni chłopiec wraz ze swoim ojcem - powiedziała nadkomisarz Magdalena Studniarek, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Skierniewicach.
- Chłopiec został zatrzymany i umieszczony w Policyjnej Izbie Dziecka, a materiały w jego sprawie przekazano już do Sądu Rodzinnego w Skierniewicach - powiedział prokurator. Polsat News dowiedział się, że sąd ma zająć się sprawą chłopca w czwartek.
ZOBACZ: USA: 9-latek śmiertelnie postrzelił 15-latkę. Nie zostanie skazany
Strzał z karabinu z drugiej wojny światowej padł na poddaszu domu we wsi Borowiny koło Skierniewic. Początkowo informowano, że brat miał przypadkowo postrzelić siostrę, kiedy czyścił broń.
- Około godziny 17 otrzymaliśmy informację, że 14-letni mieszkaniec powiatu skierniewickiego postrzelił swoją 11-letnią siostrę - mówiła w we wtorek kom. Aneta Sobieraj, rzecznik prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Chłopiec miał też wyjaśniać, że karabin znalazł w lesie. Jednak obecnie wiele wskazuje na to, że broń była w domu.
WIDEO - Postrzelenie 11-latki przez 14-letniego brata. Materiał "Wydarzeń"
Strażacy znosili nosze z poddasza
Pierwsze na miejscu było pogotowie ratunkowe.
- Dziecko znajdowało się na strychu. Trzeba było te nosze znieść po stromych schodach - mówi Adam Stępka, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi.
Około godziny 17:30 w Borowinach interweniowały dwa zastępy straży pożarnej.
ZOBACZ: USA: 10-latka znalazła w domu broń. Postrzeliła się w rękę
- Strażacy z OSP Mokra Prawa i JRG w Skierniewicach interweniowali, kiedy na miejscu był już Zespół Ratownictwa Medycznego - powiedział Polsatnews.pl st. kpt. Bartłomiej Wójcik, oficer prasowy Komendanta Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Skierniewicach.
- Nasze działania ograniczyły się do pomocy w zniesieniu osoby w stanie zagrożenia życia po ciasnej klatce schodowej - powiedział strażak.
11-latka jest w ciężkim stanie
- Dziewczynka znajdowała się w stanie bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia, w stanie ciężkim. Zespół ratownictwa medycznego wykonywał czynności ratunkowe - powiedział Adam Stępka.
Jedenastolatkę przetransportowano do szpitala w Łodzi, gdzie przeszła kilkugodzinną, skomplikowaną operację.
Jej stan specjaliści określają jako ciężki albo bardzo ciężki.
ZOBACZ: USA. 14-latka śmiertelnie postrzeliła 11-latka. Celowała w koleżankę
- Można powiedzieć, że był to zabieg ratujący życie. Po operacji dziecko trafiło do kliniki intensywnej terapii. Zajmują się nim tam anestezjolodzy - powiedział Polsat News Adam Czerwiński, rzecznik Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.
Szpital nie zdradził bliższych szczegółów dotyczących obrażeń.
Polsat News dowiedział się jednak nieoficjalnie, że dziewczynka ma ranę postrzałową w okolicy bioder i może mieć uraz kręgosłupa.
Borowiny leżą w Łódzkiem przy drodze krajowej nr 70 na skraju Puszczy Bolimowskiej niedaleko węzła Nieborów na autostradzie A2.
Czytaj więcej