Igrzyska olimpijskie. MKOl może dopuścić sportowców z Rosji i Ukrainy do startu
"MKOl jest gotów podeptać groby tysięcy niewinnych ludzi, którzy zostali zabici i nadal są zabijani przez Rosjan" - napisał szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba po tym, jak ogłoszono, ze sportowcy z Rosji i Białorusi będą mogli startować w zawodach, w tym kwalifikacjach olimpijskich, rozgrywanych w Azji.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski poinformował, że "bada możliwość startu" rosyjskich i białoruskich sportowców pod neutralną flagą. Za takim rozwiązaniem opowiedziała się mer Paryża Anne Hidalgo.
"Wysiłki Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, by zamieść pod dywan zbrodnie wojenne Rosji, pokazują, jak bardzo bogowie Olimpu są oderwani od rzeczywistości. MKOl jest gotów podeptać groby tysięcy niewinnych ludzi, którzy zostali zabici i nadal są zabijani przez Rosjan” – napisał Dmytro Kułeba.
"Międzynarodowy Komitet Olimpijski proponuje światu promocję przemocy, masowych morderstw, zniszczenia. Dlatego nalega, by rosyjscy sportowcy uczestniczyli w zawodach jako prawdziwi 'ambasadorzy śmierci'... Sport nie istnieje poza polityką - sport ją promuje. W ten sposób MKOl promuje antyludzką politykę Rosji" - stwierdził doradca prezydenta Zełenskiego Mychajło Podolak.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w piątek nazwał postawę Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego "hipokryzją". Ponadto zaprosił szefa MKOl Thomasa Bacha do Bachmutu, gdzie obecnie toczą się najbardziej krwawe walki. Ukraina zagroziła bojkotem igrzysk.
Prezes PKOl: Sportowcy z Rosji i Białorusi nie powinni startować
Polski Komitet Olimpijski poinformował, że zdaniem prezesa Andrzeja Kraśnickiego "do czasu zakończenia barbarzyńskiej wojny w Ukrainie żaden rosyjski i białoruski sportowiec nie powinien brać udziału w jakichkolwiek zawodach międzynarodowych – także igrzyskach olimpijskich".
Czytaj więcej