Lublin: Uciekła przed wojną. W Polsce urodziła trojaczki
Niespodzianka, szok i szczęście - tak pani Nadia opisywała w Polsat News moment, w którym dowiedziała się, że zostanie mamą trojaczków. Kobieta po wybuchu wojny uciekła do Lublina i to właśnie w tym mieście na początku stycznia przyszły na świat jej dzieci. Dominik, Ewa i Diana są wcześniakami, ale z każdym dniem nabierają sił. Rodzice z niecierpliwością czekają, żeby zabrać je do domu.
Na początku stycznia na Oddziale Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka SPSK nr 4 w Lublinie na świat przyszły trojaczki z Ukrainy - najstarszy Dominik, minutę młodsza Ewa i o dwie minuty młodsza Diana.
Szpital o ich narodzinach poinformował dopiero teraz, kiedy dzieci z dnia na dzień stają się silniejsze, mają coraz lepsze wyniki badań i przybierają na wadze.
- Jak zaczęła się wojna, przyjechaliśmy tutaj - opowiadała pani Nadia, mama trojaczków. - Zrobiłam USG i okazało się, że jest trójka - wspominała i opisała ten moment w kilku słowach: niespodzianka, szok i szczęście.
Stan dzieci coraz lepszy
Początkowo trojaczki otoczone były specjalną opieką. - Są to wcześniaki urodzone w 30 tyg. ciąży. wymagały odżywiania pozajelitowego, wentylacji, leczenia farmakologicznego - mówiła dr Iwona Radzik z Oddziału Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka SPSK Nr 4 w Lublinie.
Przekazała, że przez kilka tygodni stan dzieci uległ znacznej poprawie. - W tym momencie oddychają samodzielnie, przyjmują pokarm mamy - mówiła.
ZOBACZ: Pierwsze polskie sześcioraczki kończą trzy lata
Jeśli wszystko będzie przebiegało po myśli lekarzy, to cała trójka będzie mogła za około miesiąc wyjść do domu.
Statystycznie ciąże trojacze zdarzają się raz na 6,5 tysiąca razy.
Czytaj więcej