Jarosław Wolski: F-16 na pewno dotrą na Ukrainę
- Na pewno dotrą na Ukrainę. Pytanie kiedy - mówił Jarosław Wolski, pytany o kwestię przekazania Ukrainie myśliwców F-16. Mówił też o dostarczeniu czołgów Abrams i Leopard. - Były projektowane w jednym celu - powstrzymywania armii (...) Związku Radzieckiego. Paradoksalnie teraz, po 40. latach, będą spełniać tę rolę na Ukrainie - stwierdził.
W środę Stany Zjednoczone zdecydowały się przekazać Ukrainie 31 czołgów Abrams. Decyzję amerykańskiej administracji komentował w Polsat News analityk "Nowej Techniki Wojskowej" Jarosław Wolski. - To jest mniej więcej jedna trzecia tego, co powinni w tym roku dostać Ukraińcy ze Stanów Zjednoczonych - ocenił.
Jego zdaniem taki wniosek można wysnuć ze względu na liczbę wozów zabezpieczenie technicznego, która chce przekazać USA. - Wiedząc ile takich wozów przypada na batalion, możemy stwierdzić, że te 31 maszyn to jedna trzecia tego, co prawdopodobnie Amerykanie planują - powiedział Wolski.
Ekspert podkreśla jednak, że nawet 90 czołgów nie zmieni sytuacji na froncie. - Nie przyniosłoby to wielkiej zmiany. Trzeba pamiętać, że Ukraina średnio, miesięcznie traci około 40 czołgów, 90 transporterów opancerzonych (...). Więc wszystkie zadeklarowane Leopardy i do tej pory zadeklarowane Abramsy, to jest między 110, a 160 czołgów - zaznaczył.
ZOBACZ: Niemcy wysyłają czołgi do Ukrainy. Jest odpowiedź Rosji
- Te dostawy sprzętu pozwolą uzupełnić wyrwy, które spowoduje następny kwartał - podkreślił Wolski. Zwrócił uwagę, że większą część czołgów Ukraina może otrzymać w trzecim i czwartym kwartale 2023, ponieważ tyle czasu zajmie szkolenie załóg.
Wolski: Wolałbym siedzieć w Abramsie
Wolski zaznaczył też, że dostosowanie się do nowych maszyn będzie wyzwaniem dla Ukraińców. - Są to maszyny nowe, zaprojektowane w trochę innej filozofii pola walki (niż czołgi produkcji radzieckiej i rosyjskiej - red.). Tutaj będzie musiała nastąpić duża zmiana mentalna w armii ukraińskiej, żeby te czołgi przyjąć i zaadoptować - powiedział Wolski.
WIDEO: Jarosław Wolski w programie "Gość Wydarzeń"
Bogdan Rymanowski dopytywał jaką rolę na polu walki w Ukrainie będą pełnić czołgi Leopard i Abrams. - To były dwa typy czołgów projektowane od lat 60., a potem przez całe lata 70., w jednym celu - powstrzymywania armii Układu Warszawskiego, a przede wszystkim Związku Radzieckiego w marszu na zachód. Paradoksalnie teraz, po 40. latach te czołgi będą spełniać tę rolę na Ukrainie - wskazał Wolski.
Dziennikarz pytał też o różnice między Abramsami i Leopardami. - Abrams ma całkowitą izolację amunicji od załogi. Jest też czołgiem lepiej opancerzonym od Leoparda. Zdecydowanie. Ja osobiście wolałbym siedzieć w Abramsie, a nie w Leopardzie - stwierdził analityk.
F-16 dla Ukrainy?
- Nieoficjalnie mówi się, że szkolenie ukraińskich pilotów trwa już od dłuższego czasu. Mówi się też, że możliwa jest sytuacja, że część osób, zakontraktowanych, emerytowanych pilotów, przyjmie ukraińskie paszporty - powiedział Jarosław Wolski, pytany o możliwość przekazania Ukrainie myśliwców F-16.
ZOBACZ: Ukraina. Gen. Walerij Załużny odziedziczył milion dolarów. Pieniądze oddał ukraińskiej armii
- Te maszyny w tym roku powinny dotrzeć, tzn. na pewno dotrą na Ukrainę. Pytanie kiedy. Wydaje się, że Ukraińcy bardzo intensywnie przygotowują infrastrukturę pod rozmieszczenie tych maszyn na terenie zachodniej Ukrainy - dodał.
Analityk o słowach Scholza: Oczywiste kłamstwo
Wolski został też zapytany o stanowisko kanclerza Olafa Scholza, który stwierdził, że po decyzji o przekazaniu czołgów Ukrainie, to Niemcy i Wielka Brytania dostarczają większość broni dla Ukrainy.
- To jest oczywiste kłamstwo - uważa analityk. - Największym dostawcą uzbrojenia dla Ukrainy jest Polska. Jeżeli popatrzymy nie na wartości kwotowe w miliardach euro, ale na sztuki dostarczonego sprzętu ciężkiego, to przede wszystkim jest to nasz kraj. To my dostarczyliśmy najwięcej Ukrainie i Ukraina kontynuuje walkę dzięki sprzętowi, który mu dostarczyliśmy, nie Niemcy - zaznaczył.
Czytaj więcej