Spór o listy opozycji. Polska 2050 pod ostrzałem
Czas ucieka, a konkretów nie ma. Są za to słowne przepychanki. Na opozycji temperaturę podnosi sprawa wspólnej listy. Po braku deklaracji ze strony Szymona Hołowni Donald Tusk wzywa opozycję, żeby do wyborów poszła razem. Politycy nie szczędzą sobie złośliwości. W "Śniadaniu Rymanowskiego w Polsat News i Interii" od kolegów z opozycji oberwała Paulina Hennig-Kloska.
- Czas decyzji się zbliża - mówił w weekend Szymon Hołownia. Ale wbrew apelowi Donalda Tuska, zdaniem lidera Polski 2050 jeszcze nie nadszedł.
- Kaczyńskiego obali się obiecując ludziom dobre jutro, a nie wspólny powrót do wczoraj - podkreślał Hołownia. - Opozycja wygra te wybory nie dlatego, że się różni, ale dzięki temu, że się różni - dodawał.
ZOBACZ: Donald Tusk do Szymona Hołowni: To jest ten moment, żeby powiedzieć "tak" lub "nie"
To wystarczyło, by pojawiły się wnioski i krytyka pod adresem Hołowni.
"Hołownia odrzuca pomysł wspólnej listy z Koalicją Obywatelską" - pisał europoseł Dariusz Rosati.
"Zabójczy potrafi być egoizm w połączeniu z samouwielbieniem" - stwierdził z kolei Borys Budka, szef klubu KO.
Politycy starli się także w programie "Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii". Ciosy przyjęła posłanka partii Hołowni Paulina Hennig-Kloska. - Stawianie ultimatum, pouczanie, pohukiwanie, atakowanie ich to jest przedszkole, a nie poważna polityka - stwierdziła.
- Ja cię nie atakuję. Zjedz kanapkę - powiedział Włodzimierz Czarzasty z Nowej Lewicy.
ZOBACZ: Szymon Hołownia: Na stole powinny teraz wszystkie opcje, od jednej listy do samodzielnych startów
- Nie traktuj mnie jak dziewczynki w przedszkolu - odpowiedziała Hennig-Kloska.
- To tylko ty, Paulina, dzisiaj próbujesz na wszystkie strony atakować. Ludzie chcą po prostu zmienić ten rząd. Nie zrobimy tego pstryczkami w nos - powiedział z kolei Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu z PSL.
"Pożar w stajni opozycji"
Na konflikt w opozycji zwrócili uwagę także politycy Zjednoczonej Prawicy. Senator Marek Pęk pisał o "pożarze w stajni opozycji", Janusz Kowalski z Solidarnej Polski przyznał, że szczerze lubi Szymonia Hołownię za odcięcie się od Donlda Tuska.
- PO dla takich ugrupowań jak Lewica, o której rządach już mało kto pamięta czy Polska 2050, która nie rządziła, jest obciążeniem - stwierdził z kolei Bartosz Kownacki, gość "Śniadania Rymanowskiego w Polsat News i Interii".
W niedzielę emocje studził Donald Tusk. "Nie ma wrogów po stronie demokratycznej. Szanując partnerów i ich decyzje wzywam wszystkich wierzących w zwycięstwo: chodźmy razem" - napisał na Twitterze.
- Wspólna lista nie jest jeszcze przekreślona - stwierdził Grzegorz Schetyna.
Dowodem ma być pakt senacki, czyli umowa, na podstawie której partie opozycyjne w każdym z okręgów wyborczych wystawią jednego kandydata.
- Pan Hołownia również będzie miał w tym miejsce. Można? Można! - mówił Czarzasty. Ale wybory do Sejmu rządzą się innymi prawami.
- Wielokrotnie o tym mówiliśmy, że chcielibyśmy wspólnej listy opozycji, ale czas się kurczy, musimy ruszać do wyborów - podkreślał Bartosz Arłukowicz.
WIDEO: Zobacz materiał "Wydarzeń"
"Echo Kosiniaka-Kamysza"
Jednak również ludowcy wydają się być bliżej stanowiska Hołowni.
- Kiedy słyszałem Szymona Hołownię, to tak jakbym słyszał echo Kosiniaka-Kamysza - mówił Dariusz Klimczak z PSL. Po takich słowach, realny wydaje się wspólny start tylko dwóch partii.
ZOBACZ: "Prezydenci i premierzy". Bielecki, Miller i Pawlak krytykują Hołownię
- Jedna lista daje dodatkowe profity, a rozbicie te profity likwiduje - stwierdził w programie "Prezydenci i Premierzy" były premier, a obecnie europoseł Leszek Miller.
- Jeżeli oni się dogadają, to według socjologów Konfederacja może liczyć na lepszy wynik. Tak że liczę, żebyście się dogadali. Wówczas Konfederacja będzie na tym tle zyskiwać - zwrócił uwagę Krzysztof Bosak.
Kto poza Konfederacją trzyma jeszcze kciuki za wspólną opozycyjną listę? To pytanie wciąż pozstaje otwarte.