Olsztyn. Zabrał kluczyki do samochodu dziadka, bo chciał pojeździć po mieście
68-letni mężczyzna zauważył, że z kieszeni jego kurtki zniknęły klucze do samochodu. Okazało się, że z parkingu zniknęło także jego auto. Mężczyzna zgłosił się na policję. Pierwsze podejrzenia padły na wnuka 68-latka.
Do zniknięcia osobowej toyoty doszło w ubiegły poniedziałek, 16 stycznia.
Mężczyzna zauważył, że zniknął jego samochód
Oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie otrzymał zgłoszenie o kradzieży auta z jednego z olsztyńskich parkingów. Z relacji 68-latka wynikało, że w ciągu dnia zauważył, że z jego kurtki zniknęły klucze do auta i musiał skorzystać z zapasowego kompletu.
Mężczyzna był przekonany, że zostawił je w mieszkaniu. Po tym jak okazało się, że zniknął także samochód, pierwsze podejrzenia padły na wnuka, z którym 68-latek mieszka.
ZOBACZ: Mazowieckie: 37-latek ukradł samochód i próbował pogryźć policjantów
Komunikat o kradzieży osobowej toyoty został przekazany wszystkim patrolom na terenie miasta i powiatu. Policyjni wywiadowcy już następnego dnia odnaleźli auto na jednej z posesji w powiecie olsztyńskim - poinformowali olsztyńscy funkcjonariusze.
Samochód zabrał jego wnuczek
W pojeździe policjanci zastali czterech mężczyzn, w tym 29-latka, który okazał się wnukiem pokrzywdzonego. Mężczyzna przyznał funkcjonariuszom, że bez wiedzy i zgody dziadka zabrał kluczyki do auta i postanowił z kolegami pojeździć po mieście.
Po sprawdzeniu, okazało się, że 29-latek nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami.
ZOBACZ: Krotoszyn. Pijany 17-latek wiózł cztery osoby. Samochód dachował
Mężczyzna usłyszał zarzut krótkotrwałego użycia pojazdu. Grozi mu kara do 5 lat więzienia. 29-latek nie uniknie również odpowiedzialności za popełnione wykroczenie drogowe.
Samochód tymczasem wrócił już do prawowitego właściciela.
Czytaj więcej