Wojna w Ukrainie. Rakieta, która uderzyła w Dniepr była poza zasięgiem obrony powietrznej

Świat
Wojna w Ukrainie. Rakieta, która uderzyła w Dniepr była poza zasięgiem obrony powietrznej
PAP/EPA/SERGEY KOZLOV
Ukraińskie siły powietrzne podały, że rakieta Kindżał, która spadła na Dniepr była poza zasięgiem obrony.

Co najmniej 23 osoby zginęły w trafionym rosyjską rakietą Ch-22 bloku w Dnieprze. 73 osoby są ranne, ponad 40 przebywa w szpitalach, w tym cztery na oddziale intensywnej terapii - podał szef władz obwodu. Zniszczone są 72 mieszkania, uszkodzonych jest ponad 230. "Ukraina nie ma systemu zdolnego do zestrzelenia takiej rakiety" - podały siły powietrzne. Pocisk osiąga prędkość 4000 km/h.

Siły powietrzne Ukrainy poinformowały w komunikacie, że w sobotę 14 stycznia pięć bombowców Tu-22M3 zaatakowało terytorium Ukrainy z obwodu Kurskiego i znad Morza Azowskiego. Samoloty wypuściły pięć rakiet typu Ch-22.

Rakiety Ch-22 mogą przenosić głowice jądrowe

Broń ta została skonstruowana dla samolotów bombowych Tu-22 i Tu-22M i jest w stanie przenosić m.in. głowice jądrowe. W wersji z głowicą burzącą może służyć do zwalczania okrętów lub celów naziemnych. W założeniach miała służyć do niszczenia stacji radiolokacyjnych.

 

Według Sił Powietrznych Ukrainy w sobotę rakieta Ch-22 trafiła w dziewięciopiętrowy blok w mieście Dniepr przy ul. Nabrzeże Zwycięstwa. Według wojska nie ma wątpliwości co do rodzaju użytej rakiety.

 

ZOBACZ: Rosjanie budują ogromne fortyfikacje nad Dnieprem. Pokazano zdjęcia

 

"W Siłach Zbrojnych Ukrainy nie ma urządzeń przeciwlotniczych zdolnych do zestrzelenia tego typu rakiet" - głosi komunikat. "Od początku inwazji na Ukrainę, Rosjanie wystrzelili 210 tego typu rakiet. Żadnej z nich nie udało się zestrzelić.

 

Ukraińska armia podkreśla, że waga jednostki bojowej takiej rakiety wynosi około 950 kilogramów. Armia podkreśla, że zasięg maksymalny takiej rakiety wynosi nawet 600 kilometrów. Ponadto zauważono, że przy tak znacznym dystansie odchylenie od celu może wynosić setki metrów.

 

"Tylko przeciwlotnicze systemy rakietowe (takie jak Patriot czy Aster SAMPT/T), które w przyszłości mogą być dostarczone Ukrainie przez zachodnich partnerów są w stanie przechwycić takie cele lotnicze" - podaje komunikat.

 

Rosyjskie Rakiety Ch-22 o długości ponad 11,5 m rozwijają prędkość do 4000 km na godzinę.

 

Dramat w Dnieprze. Ludzie pod gruzami bloku

Redakcja "Suspilne" powołując się na informacje rady miejskiej Dniepru podała na Telegramie, że liczba zabitych osób w zbombardowanym przez Rosjan bloku wzrosła do 23 osób.

 

 

"73 osoby są ranne, ponad 40 z nich przebywa w szpitalach, cztery poważnie ranne leżą na oddziale intensywnej terapii" - donosi z kolei szef władz obwodu dniepropietrowskiego Wałentyn Rezniczenko.

 

ZOBACZ: Wielka Brytania wyśle nowoczesne czołgi Ukrainie. Decyzja premiera

 

Szef władz obwodowych podał, że na miejscu trwa akcja ratunkowa, a los ponad 40 osób pozostaje nieznany. Do tej pory uratowano 39 osób, wśród nich sześcioro dzieci.

 

Według Rezniczenki zniszczone zostały 72 mieszkania, a uszkodzonych jest ponad 230. Dodał, że ratownicy prowadzą demontaż zniszczonych partii budynku. Z rumowiska usunięto prawie 3500 ton gruzu - poinformował.

 

Doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko zamieścił na Twitterze nagranie z Dniepru, na którym widać, jak ratownicy na rękach wynoszą z gruzów uratowaną kobietę. 

 

Morawiecki: Rosja celowo popełnia zbrodnie na cywilach

"Rosja celowo popełnia kolejne zbrodnie wojenne na ludności cywilnej. To nieludzkie" - napisał na Twitterze premier Mateusz Morawiecki.

 

ZOBACZ: ISW: Rosja prawdopodobnie zdobyła Sołedar. Ukraińska armia zaprzecza

 

"Musimy działać natychmiast, żeby ją powstrzymać" - zaapelował szef polskiego rządu.

 

 

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski napisał z kolei, że "świat musi zatrzymać zło". "Walczymy o każdą osobę, o każde życie" - napisał o akcji ratunkowej w Dnieprze.

 

"Znajdziemy wszystkich zaangażowanych w ten akt terroru. Poniosą oni najwyższą odpowiedzialność" - zadeklarował szef ukraińskiego państwa. 

 

Polski fotograf: Porażająca skala wybuchu

- Porażająca jest skala tego wybuchu, to że ogromny, dziewięciopiętrowy budynek na szerokości około trzydziestu metrów został zrównany z ziemią. Ta skala robi niesamowite wrażenie - powiedział polski fotograf, który dodał, że cały czas nad gruzowiskiem unosi się dym. Cały czas dogaszany jest pożar. Setki osób pracujących w nadziei, że wydobędą kogoś żywego - powiedział Wojciech Grzędziński, polski fotograf, laureat nagrody World Press Foto.

 

- Mnóstwo ludzi przynosiło herbatę, pomoc humanitarną dla mieszkańców ogromnego budynku, którzy stracili dach nad głową - relacjonował na antenie Polsat News.

 

ZOBACZ: Grzędziński o ataku na Dniepr: Tu nie ma strachu, tylko złość i determinacja

 

- Ludzie wciąż czekają, w nadziei, że pod gruzami będą żywi ludzie - dodał. - Zaraz obok w parku zostały ustawione namioty z pomocą humanitarną dla wszystkich oczekujących. Funkcjonuje tutaj też sztab kryzysowy. Ci wszyscy, którzy czekają na informacje o swoich bliskich, którzy dalej mogą być pod gruzami, po prostu tutaj są i czekają - powiedział Grzędziński.

 

Jak dodał do tej pory Dniepr uchodził za miasto bezpieczne i był traktowany jako azyl dla wewnętrznych uchodźców, którzy nie zdecydowali się na wyjazd za granicę.

 

- Tutaj nie ma strachu, tu jest złość, determinacja, każdy taki atak jedynie umacnia opór i wolę walki - dodał reporter.- Jest złość na Rosjan, którzy dokonali tego ataku i smutek - mówił o uczuciach zgromadzonych wokół ludzi.

 

hlk/map / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie