Były dowódca oddziału Grupy Wagnera wystąpił o azyl w Norwegii. Chce zeznawać przeciwko Prigożynowi
Andriej Miedwiediew, były dowódca oddziału Grupy Wagnera - związanej z Kremlem prywatnej grupy wojskowej - uciekł z Rosji do Norwegii i ubiega się tam o azyl, o czym poinformowało Radio Swoboda, powołując się na doniesienia niezależnego rosyjskiego portalu Gulagu.net. Rosyjski żołnierz zamierza zeznawać przeciwko szefowi wagnerowców - Jewgienijowi Prigożynowi.
- Po raz pierwszy od początku wojny z Ukrainą były dowódca jednego z oddziałów Grupy Wagnera uciekł z Federacji Rosyjskiej do Europy i zgodził się zeznawać - podał cytowany przez Radio Swoboda Władimir Osieczkin, rosyjski działacz na rzecz praw człowieka i założyciel Gulagu.net.
Były wagnerowiec, ścigany przez strzelających do niego strażników granicznych z psami, miał pokonać wysoki płot graniczny, a następnie przebiec przez zamarznięte jezioro.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Eksplozje w Kadijiwce. "Coś huknęło w siedzibę wagnerowców"
"Miedwiediewowi udało się opuścić terytorium Federacji Rosyjskiej w pobliżu wsi Nikiel w obwodzie murmańskim 12 stycznia. W Norwegii zwrócił się do organów z prośbą o ochronę i azyl polityczny. Z lokalnego lotniska został przewieziony do Oslo, gdzie zapewniono mu nocleg" - relacjonował na Facebooku Osieczkin.
Były dowódca z Grupy Wagnera chce zeznawać przeciwko Prigożynowi
Na początku lipca 2022 roku Andriej Miedwiediew, Rosjanin z obwodu tomskiego podpisał czteromiesięczny kontrakt z Grupą Wagnera. Został wysłany do Salska, skąd trafił do do obwodu ługańskiego, gdzie mianowano go dowódcą oddziału szturmowego najemników. Uczestniczył w walkach pod Bachmutem.
Był dowódcą m.in. byłego więźnia Jewgienija Nużyna, zamordowanego przez wagnerowców po powrocie z ukraińskiej niewoli. Miedwiediew w rozmowie z "The Insider" opowiedział o licznych przypadkach takich egzekucji. Zdradził, że istnieje osobny dział Grupy Wagnera odpowiedzialny za egzekucje.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie: Rosjanie zabili najemnika z grupy Wagnera, który oddał się do niewoli
"Andriej Miedwiediew opuścił stanowiska bojowe zaraz po zakończeniu czteromiesięcznego kontraktu. W ciągu tych miesięcy Miedwiediew był świadkiem wielu egzekucji, przeprowadzonych przeciwko tym, którzy odmówili walki z Ukraińcami i którzy chcieli odejść z grupy, która zmusza Rosjan do walki z Ukrainą" - napisał na Facebooku założyciel Gulagu.net.
Z relacji Osieczkina wynika, że po tym, jak Rosjanin opuścił Grupę Wagnera, sam Prigożyn i jego służby podjęły działania w celu jego aresztowania. Na początku grudnia były dowódca oddziału wagnerowców miał zwrócić się do portalu Gulagu.net z prośbą o pomoc w uniknięciu egzekucji. W połowie grudnia w sieci pojawiło się nagranie, na którym Miedwiediew mówił o zastraszaniu bojowników z Grupy Wagnera.