"Powinniśmy się wstrzymać od głosowania" - Siemoniak o ustawie ws. Sądu Najwyższego
- Uważam, że powinniśmy się wstrzymać od głosu w sprawie projektu ustawy dot. SN - powiedział w piątek rano w "Graffiti" Tomasz Siemoniak, były minister obrony i poseł PO. Dodawał też, że prawdziwe głosowanie będzie po przyjęciu poprawek w Senacie. Wiceszef PO komentował również wizytę prezydenta Andrzeja Dudy we Lwowie.
Zapytany o głosowanie w sprawie ustawy o Sadzie Najwyższym, która ma odblokować pieniądze z KPO Tomasz Siemoniak powiedział, ze decyzji w tej sprawie jeszcze nie podjęto.
Siemoniak: Rozgrywka dzisiaj się nie kończy
- Jesteśmy przed decyzjami klubowymi w tej sprawie i przed głosowaniami nad naszymi poprawkami. Mam pewien procent wiary, że te poprawki mogą przejść przy zamieszaniu w PiS - powiedział Tomasz Siemoniak (PO).
Dodał jednak, że jest przeciwnikiem poparcia dla tego projektu.
- Uważam, że powinniśmy się wstrzymać od głosu w sprawie tego projektu - powiedział Siemoniak i dodał, że zależy mu, by Senat zajął się ustawa "bardzo szybko", jeszcze na najbliższym posiedzeniu i "wprowadził te poprawki". - Będę do tego namawiał kolegów i koleżanki. Myślę, ze to jest najrozsądniejsze stanowisko - powiedział.
- Jest bardzo ważna sprawa pieniędzy europejskich, ale na pierwszym planie powinna być praworządność - powiedział wiceprzewodniczący PO.
- Musimy mieć strategię polityczną - dodał. Jak wyjaśnił musi ona zawierać to, że "te pieniądze są Polsce niezbędnie potrzebne, a ludzie na nie czekają".
ZOBACZ: Paprocka: Prezydent mówi jasno. KPO jest potrzebne
- Ta rozgrywka dzisiaj się nie kończy. Senat wprowadzi poprawki i wtedy będzie prawdziwy finał tego co się dzieje - mówił Siemoniak.
- Nie można uznać, że dzisiaj w ciągu paru minut się wszystko rozstrzygnie. To jest ponad siedem lat psucia - powiedział o rządach PiS.
- My musimy mądrze podchodzić do tych kwestii, odbudowywać praworządność tak jak się da, będąc w mniejszości, mając tylko demokratyczny Senat - mówił, wyjaśniają, że jednocześnie trzeba sprawić, by pieniądze "jak najszybciej popłynęły do Polski".
- Opowiadamy się za pieniędzmi ale bardzo wyraźnie artykułujemy nasze uwagi - dodał.
- Nie wykluczam, że w PiS może się cos posypać, do głosowania może nie dojść, albo jego wyniki będą zaskakujące. Nigdy nic nie wiadomo. To jest partia w sprawie takiego rozedrgania i konfliktu, że minister mówi o premierze, że jest zdrajcą. Różne rzeczy mogą się wydarzyć - wyjaśnił.
Dodał, że "nie sądzi", by w sprawie tego głosowania posłów w klubie obowiązywała dyscyplina. Jak wyjaśnił cztery poprawki uzgodnione przez całą opozycję "to nie są poprawki nie do przyjęcia dla PiS, zaporowe". - To jest wyciągnięta ręka do zgody w spawie pieniędzy dla Polski i ona jest odtrącana - uważa poseł PO.
WIDEO: Tomasz Siemoniak (PO) w "Graffiti"
Zełenski i Duda. "Relacje nadzwyczajne"
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w wywiadzie dla TVP, że są rzeczy, o których wiedzą tylko on i Andrzej Duda.
- Na pewno to są relacje nadzwyczajne - powiedział o relacjach prezydentów Polski i Ukrainy Tomasz Siemoniak.
Przypomniał, że w tych samych dniach prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski był w Kijowie i "widać było jakie ma wspaniałe relacje z merem Kliczką".
- Ten typ relacji, takiego najbliższego zaufania, przyjaźni, jest bardzo ważny, bo to przykład dla wszystkich, dla rozmaitych struktur - powiedział, przypominając, że poparcie zaprezentowane we Lwowie było dwuwymiarowe, bo w spotkaniu uczestniczył także prezydent Litwy.
Jako ważny "choć niełatwy dla prezydenta Zełenskiego" gest określił wizytę na Cmentarzu Orląt Lwowskich. Przyznał jednak, ze wojna "przytłumiła pewne emocje".
- Przecież sprawy cmentarza przez wiele lat budziły spore emocje w relacjach polsko-ukraińskich - dodał.
Leopardy dla Ukrainy
Kwestię przekazania Ukrainie z Polski kompanii czternastu czołgów Leopard uznał za dobry pomysł.
ZOBACZ: Niemieccy żołnierze będą stacjonować w Polsce. Jest zgoda Andrzeja Dudy
- Jestem za przekazywaniem wszelkiego sprzętu Ukrainie. Wydaje się, ze jesteśmy przed krytyczną fazą tej wojny. Dużo się mówi o możliwej ofensywie Rosjan i wydaje mi się, że to jest bardzo prawdopodobne - powiedział.
Nazwał decyzję o przekazywanie czołgów "mocnymi sygnałami wobec Rosji".
Zauważył, że po deklaracji przekazania baterii Patriot przez USA i Niemcy, Rosjanie przez ostatnich kilka dni zaprzestali masywnego ostrzeliwania rakietami, pociskami manewrującymi, dronami.
- Uważam, że zapowiedź przekazania ciężkiego sprzętu na Ukrainę, a czołgi to jest najcięższy sprzęt, da Rosji do myślenia, czy warto pakować się w kolejna krwawą ofensywę w ciągu najbliższych tygodni czy miesięcy - mówił Siemoniak.
Jak dodał "jest to bardzo ważny sygnał, że Zachód nie mówi pas i jest inicjatorem ważnego działania". - To jest coś co w Moskwie musi być bardzo poważnie brane pod uwagę - zaznaczył. Jak wyjaśnił, to, ze Niemcy w tej sprawie klucza w tej sprawie i że "być może będzie potrzebny telefon prezydenta Bidena do kanclerza Scholza, to jest zupełnie inna sprawa". - Niemcy na koniec dnia zachowują się tak, jak trzeba, tak jak było z bateriami Patriot - powiedział.
- Ufam, ze perturbacje miedzy stolicami zostaną usunięte - dodał były szef MON.
Dotychczasowe wydania programu "Graffiti" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej