Jan Kanthak: Polityka ustępstw wobec UE nie przynosi żadnych dobrych skutków
Kwestia funduszy europejskich i KPO jest wykorzystywana politycznie przez brukselskie elity, które dążą do zmiany władzy w Polsce - powiedział w programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News Jan Kanthak z Solidarnej Polski. - My od dawna mówimy, że polityka ustępstw wobec UE nie przynosi żadnych dobrych skutków - dodał wiceminister aktywów państwowych.
Na 11 stycznia zaplanowano w Sejmie pierwsze czytanie projektu ustawy o Sądzie Najwyższym, przedłożonej w grudniu ubiegłego roku. Jeśli uda się ją przegłosować - co nie jest pewne, zważając na stanowisko Solidarnej Polski, która nie zgadza się z jej zapisami - będzie to ważny krok do odblokowania środków z KPO dla Polski.
ZOBACZ: Szynkowski vel Sęk ws. ustawy o SN: Poprawki zwiększają ryzyko ponownej dyskusji z KE
Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki powiedział we wtorek w Polsat News, że trwają rozmowy w tej sprawie z koalicjantami.
- One pozwalają uściślić nasze stanowiska, szukamy pola, które byłoby możliwe do zaakceptowania przez obie strony - powiedział. - Znamy jednak stanowisko UE, więc ta ustawa nie może być jakoś poważnie zmieniana czy przebudowywana - dodał.
"Kwestia KPO jest wykorzystywana politycznie"
O sprawie mówił w Polsat News Jan Kanthak, który stwierdził, że "nie czuje specjalnego podekscytowania z tego powodu".
- W mojej ocenie i w ocenie Solidarnej Polski kwestia funduszy europejskich i KPO jest wykorzystywana politycznie przez brukselskie elity, które dążą do zmiany władzy w Polsce - powiedział.
- Widzimy jakie jest nastawienie w Brukseli do Polski jak i do prawicowych rządów w Unii Europejskiej - dodał.
ZOBACZ: Müller po spotkaniu Morawieckiego z Ziobrą: Obie strony przedstawiły różnice zdań
- Premier Morawiecki ma więcej zaufania do brukselskich elit niż my, chociaż nie powiedziałbym, że jest naiwniakiem - podkreślił.
Polityk przypomniał, że "to Solidarna Polska od dawna mówi, że polityka ustępstw wobec UE nie przynosi żadnych dobrych skutków".
- My raz po raz staramy się wykonać krok w stronę brukselskich elit, a one nie robią żadnego kroku w stosunku do Polski, tylko cały czas wrzucają do koszyczka jeszcze więcej swoich żądań - stwierdził.
"Im gorzej w Polsce, tym lepiej dla opozycji"
Pytany o sam projekt ustawy o SN stwierdził, że póki co nie wiadomo jak Solidarna Polska zagłosuje w tej sprawie. - Wszystko zależy od tego, jakie poprawki się pojawią. Polityka jest żywiołem - podkreślił.
- W tym momencie nasze stanowisko wobec tego projektu jest negatywne. Jesli ten projekt wszedłby w życie doprowadziłby do całkowitego paraliżu i anarchii w wymiarze sprawiedliwości - przekazał.
Dodał, że "opozycja z pewnością wrzuci poprawki, które całkowicie zdestabilizowałyby system sądowniczy w Polsce".
ZOBACZ: "Potrafią być racjonalni". Jabłoński o politykach Solidarnej Polski
- Opozycja od dawna ma jeden cel. Im gorzej w Polsce, tym lepiej dla opozycji. Widzimy to w różnych sferach debaty publicznej - powiedział Kanthak.
- Ten projekt ustawy jest zdecydowanie dalej idący niż projekt, który rzekomo był ustalony z Brukselą przez prezydenta - dodał.
Przypomniał, że polski parlament przyjął już jedną ustawę, która "miała czynić zadość roszczeniom elit brukselskich".
- Do Polski przyjechała przecież nawet szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, która na wspólnej konferencji prasowej z premierem i prezydentem ogłosiła światu, że KE zgadza się na tę ustawę i na uruchomienie środków z KPO. A co się stało później? Był frontalny atak brukselskich polityków w stosunku do Ursuli von der Leyen, inspirowany przez polskich polityków opozycji, że chce odblokować pieniądze dla Polski - stwierdził.
Według niego "nie tylko Solidarna Polska stoi po stronie sceptyków wobec intencji Brukseli", ale również część europosłów związanych PiS.
WIDEO: Jan Kanthak w programie "Gość Wydarzeń"
"Najlepszym rozwiązaniem byłby start z jednej listy"
Kanthak odniósł się również do słów wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego, który w rozmowie z Polsat News stwierdził, ze "wciąż mamy nadzieję, że nasi koalicjanci dotrzymają nam kroku i pójdą z nami do wyborów, jeśli nie, no cóż... znikną ze sceny politycznej".
- Nie widzę tego w ten sposób, że albo z PiS-em, albo unicestwienie. Politycy SP oraz politycy PiS mówią, że optymalnym, najlepszym rozwiązaniem byłby start z jednej listy. Doświadczenie i historią pokazują, że Zjednoczona Prawica ma największe poparcie w Polsce. Naród dostrzega nasze dokonania i zasługi w ramach ośmiu lat rządów - stwierdził.
ZOBACZ: Piotr Müller: Zmiany w ustawie o sądach mogą być wymówką dla KE
- Każde dzielenie nie jest korzystne dla sprawy, a w tym przypadku tą sprawa jest wygrywanie wyborów, bo w polityce jest się po to aby rządzić na podstawie demokratycznego mandatu - dodał.
- Niestety nie rozumie tego opozycja, która chciałaby rządzić bez tego mandatu, oddając część suwerenności Brukseli - powiedział.
Poprzednie odcinku programu "Gość Wydarzeń" są dostępne tutaj.
Czytaj więcej