Akcja policji w czasie miesięcznicy smoleńskiej. Użyli strażackiego wysięgnika
W czasie kolejnej miesięcznicy smoleńskiej policjanci odwiedzili działaczy Lotnej Brygady Opozycji, którzy wynajęli mieszkanie przy pl. Piłsudskiego w Warszawie. Aby zobaczyć co dzieje się w pomieszczeniu funkcjonariusze użyli... strażackiego wysięgnika.
We wtorek rano, w kolejną miesięcznicę katastrofy smoleńskiej, delegacja polityków PiS złożyła na placu Piłsudskiego w Warszawie wieńce przed pomnikami prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku.
ZOBACZ: Macierewicz przeprasza za publikację zdjęć ciał ofiar tragedii smoleńskiej
W uroczystości uczestniczyli m.in. marszałek Sejmu Elżbieta Witek, premier Mateusz Morawiecki, wicepremier i szef MKiDN Piotr Gliński, wicepremier i szef MON Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS Ryszard Terlecki oraz sekretarz generalny ugrupowania Krzysztof Sobolewski.
Zabrakło natomiast prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który niedawno wyszedł ze szpitala po zabiegu wszczepienia endoprotezy kolana.
Uroczystości wielokrotnie były zakłócane przez działaczy Lotnej Brygady Opozycji. Tym razem przeciwnicy PiS nie stawili się na miejscu.
Zamiast tego wynajęli mieszkanie w pobliżu pl. Piłsudskiego, z którego chcieli oglądać całe wydarzenie. Gdyby prezes PiS pojawił się na miejscu aktywiści chcieli wykrzyczeć w jego kierunku hasła przez megafony.
ZOBACZ: Katastrofa smoleńska. Mateusz Morawiecki: Raport podkomisji pokazał, jak przebiegała
Tak się jednak nie stało. Jarosław Kaczyński nie dotarł na miejsce uroczystości, za to działaczy Lotnej Brygady Opozycji odwiedzili policjanci. Aby zobaczyć co dzieje się w pomieszczeniu na drugim piętrze kamienicy funkcjonariusze użyli... strażackiego wysięgnika.
"Kiedy myślisz, że już nic głupszego niż odpalenie granatnika w gabinecie nie może się wydarzyć, policja sprowadza wysięgnik, na którym wysyła dwóch antyterrorystów, aby patrzyli przez okno w prywatnym mieszkaniu, jak LBO - Lotna Brygada Opozycji dopija poranna kawę i to wszystko za nasze podatki w imię spokoju prezesa, którego nawet na miesięcznicy nie było" - poinformowali aktywiści na Facebooku.
Aktywiści opublikowali w internecie nagranie, na którym widać policjantów stojących na wysięgniku za oknem. Poinformowali także, że funkcjonariusze pojawili się również pod drzwiami wejściowymi do lokalu.
ZOBACZ: Raport ws. katastrofy smoleńskiej. Dr Maciej Lasek: narracja nie trzyma się logiki
- Jesteśmy tu dla państwa bezpieczeństwa - powiedział jeden z policjantów pytany o powody całej akcji.
Interwencja trwała około pół godziny.
Sytuację ironicznie skomentował na Twitterze Maciej Lasek, były szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
"Mieli uprawnienia do pracy na wysokości?" - napisał.
Do sprawy odniósł się również europoseł KO Radosław Sikorski.
"Kabaret. Ale boję się, że szef policji, którego władza polityczna chroni mimo kompromitacji z granatnikiem teraz zrobi dla niej każde głupstwo i każde świństwo. Na przykład po wygranych przez opozycję wyborach" - napisał polityk.