USA. Izba Reprezentantów odroczyła obrady bez wybranego spikera
Trwa "najdłuższy od 1856 roku" impas w Izbie Reprezentantów w USA. W czwartek ponownie odroczono obrady bez wybrania nowego spikera. Podczas wcześniejszego głosowania jeden z członków Partii Republikańskiej zaproponował kandydaturę byłego prezydenta Donalda Trumpa. Brak zgodności uniemożliwia rozpoczęcie prac izby.
W Izbie Reprezentantów trwają obrady w celu wyłonienia spikera - trzeciej osoby w państwie. W czwartek po czwartym głosowaniu, w którym lider Republikanów w Izbie - Kevin McCarthy - nie uzyskał wystarczającej liczby głosów, zdecydowano o ponownym zawieszeniu obrad.
Zaproponowanie kandydatury Donalda Trumpa jest następstwem trwającego impasu, który wstrzymuje rozpoczęcie prac izby i formalnego zaprzysiężenia kongresmenów.
Izba Reprezentantów. Wybory spikera Izby
Podczas dziesiątego głosowania Matt Gaetz, członek Partii Republikańskiej, wstał by nominować Donalda Trumpa na stanowisko spikera. - Może zacząć od przywrócenia świetności Izby Reprezentantów" - powiedział.
Trump nie jest kongresmenem, ale konstytucja nie określa, że spiker musi być faktycznie członkiem Izby.
Prasa w USA podkreśla, że jeśli impas w Izbie będzie się przeciągał, zagrozi to stabilności Stanów Zjednoczonych. Prezydent Joe Biden ocenił z kolei, że "sytuacja jest żenująca". - Mieć Kongres, który nie może funkcjonować, jest po prostu żenujące - mówił gospodarz Białego Domu.
Czytaj więcej