Lubuskie. Rodzina z Bułgarii koczuje w namiocie. Zepsuł im się samochód
Bułgarska rodzina od tygodnia koczuje w namiocie na parkingu przy drodze S3. W drodze powrotnej ze Szwecji zepsuł im się samochód. Nie stać ich było na naprawę auta, ale błyskawicznie pomogli ludzie. Przyjechali mechanicy, zorganizowano jedzenie, a dzieci trafiły do hotelu. Materiał "Wydarzeń".
Śpią w namiocie, jedzą w altance, a żyją na parkingu. I tak od 30 grudnia. Wtedy właśnie wracali z pracy w Szwecji do Bułgarii - przekazał reporter Polsat News Piotr Kuśmierzak.
- Dzisiaj jest już siódmy dzień - powiedział Kristo, jeden z koczujących w namiocie. - Jestem zmęczony, niewyspany. Chcę już do domu - dodał.
Niedaleko Nowej Soli (woj. lubuskie), na parkingu przy autostradzie Bułgarzy zrobili sobie chwilę przerwy i... zostali do dzisiaj. Samochód odmówił posłuszeństwa. Rodzina jest duża, dziesięcioosobowa, w tym czworo dzieci. I nie stać jej na naprawę.
- Sklep był zamknięty. Powiedzieli nam, że otworzą go 2 stycznia - przekazała Mariana. - Musieliśmy czekać. Później okazało się, że zepsuł się nie tylko silnik - dodała.
- Mechanicy chcieli początkowo bardzo dużo pieniędzy - powiedziała kobieta. - Sama robocizna miała kosztować około trzy tysiące złotych. Do tego stwierdzili, że trzeba poczekać tydzień - przekazała kobieta.
Pomoc ruszyła, gdy zdjęcia naprawionego auta trafiły do internetu
- Po dwóch dniach moje dziecko się rozchorowało, miało katar, gorączkę - przekazała Mariana.
Rodzina dostała podgrzewacz, a Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad udostępniła ciepły kąt. Ale warunki są polowe.
- Firma, która obsługuje ten MOP zadziałała od razu - przekazała Anna Jakubowska z GDDKiA w Zielonej Górze. - W chłodniejsze noce, z tego co obsługa nam przekazywała, rodzina korzystała z obiektów ogrzewanych, więc było im cieplej - dodała.
Gdy zdjęcia naprawianego auta trafiły do internetu, pomoc ruszyła. Rodzina ma co jeść, a auto naprawia 4 mechaników. Dzieci od kilku dni śpią w hotelu.
- Przynieśli nam chleb, herbatniki, kiełbasę - powiedziała Marianna.
WIDEO: Lubuskie. Rodzina z Bułgarii koczuje w namiocie przy drodze. Zepsuł im się samochód
Problemy rodziny zauważyła też policja.
- Funkcjonariusze oferowali im pomoc, w postaci żywności, zorganizowania noclegu, oferowali im również zapewnienie ciepłego posiłku - przekazała mł. asp. Justyna Sęczkowska z Komendy Powiatowej Policji w Nowej Soli.
Rodzina ma drugi sprawny samochód, ale w podróż wszyscy chcą ruszyć razem.
ZOBACZ: Lubuskie. Miesięczny chłopczyk w oknie życia. Matka miała czas, by odejść
- To nie jest odosobniona sytuacja, że ktoś ma zepsuty samochód i jest zmuszony do dłuższego postoju - przekazała Jakubowska. - Ale nie zdarzyło nam się, żeby ktoś rozkładał namiot, żeby trwało to tak długo - dodała.
Teraz radość rodziny mówi sama za siebie. Naprawa auta i wymuszony postój dobiegają końca.
Czytaj więcej