Zmarła Halina Żelaska ps. "Halinchen". Była sanitariuszką w Powstaniu Warszawskim
W Sylwestra zmarła w Warszawie 99-letnia sanitariuszka z Powstania Warszawskiego Halina Żelaska ("Zośka", "Halinchen"). 4 sierpnia 1944 r. była świadkiem śmierci poety Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, który skonał na jej rękach. Pozostawiła obszerną relację o powstaniu. Wspominała m.in. widok spalonych ciał mieszkańców stolicy zabitych w rzezi Woli. Przed śmiercią mieszkała na warszawskiej Ochocie.
W wieku 99 lat zmarła zmarła 31 grudnia 2022 roku Halina Żelaska (z domu Dobska) - poinformowało Muzeum Powstania Warszawskiego.
"Zośka", "Halinchen" była sanitariuszką w Powstaniu Warszawskim.
Pochodziła z Przedborza na Kielecczyźnie, urodziła się 4 marca 1923 r. W działalność konspiracyjną zaangażowała się w lutym 1941 r. za sprawą ppor. Romana Dawidowskiego ps. Intendent, który wciągnął ją do podziemnej organizacji.
Mieszkała w warszawskiej dzielnicy Ochota.
Była świadkiem śmierci Baczyńskiego
Na jej rękach 4 sierpnia 1944 roku zmarł Krzysztof Kamil Baczyński, poeta wojny, żołnierz Armii Krajowej, Powstaniec Warszawski, trafiony przez strzelca wyborowego na posterunku w Pałacu Blanka. Sanitariuszka pełniła tam służbę w reducie powstańczej.
– Usłyszałam jak nasz kucharz mówi do Baczyńskiego: "Uwaga, nie otwierajcie tylko okna, tam jest snajper i strzela. Ale okno już było otwarte" - mówiła w jednej z rozmów o czasie zrywu Warszawy.
ZOBACZ: Ambasador Bagger: Bezmiar zła wyrządzonego w Warszawie przez Niemców powinien być przestrogą
"Podeszłam do Baczyńskiego zobaczyć... Wzięłam puls, zobaczyłam, o co chodzi, gdzie go trafił (snajper). Baczyński był nieprzytomny, leżał, miał z lewej strony, dziurę w głowie" - mówiła w rozmowie z Urszulą Adamowicz dla powstańczego cyfrowego Archiwum Historii Mówionej.
Opowiedziała także szczegółowo o pogrzebie poety, który odbył się tego samego dnia na tyłach pałacu. Ciało Baczyńskiego zostało po wojnie przeniesione do kwatery powstańczej na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
"To są spaleni ludzie, a nie zabawki"
Jednym z najbardziej przerażających doświadczeń z czasu wojny w stolicy był dla niej widok ofiar rzezi Woli.
ZOBACZ: Prezydent Andrzej Duda: podczas Powstania Warszawskiego wyjątkowo okrutny los spotykał kobiety
"I w końcu w pewnym momencie, już daleko (...) zobaczyłam nagle... tak jakby pani usypała ogromny taki szaniec przy chodniku. A już nie było domów, tylko już były jakieś pola i ogromny szaniec takiej ziemi, tak jakby usypanej ziemi, ale to nie była ziemia, tylko ja mówię do pani Koperskiej: 'Proszę pani, czy tutaj gdzieś była fabryka zabawek?'. – 'Dlaczego?' A ja mówię: 'Niech pani patrzy, ile zabawek spalili. Boże, cała masa. Już idziemy i idziemy, a tu pełna sterta zabawek spalonych'. A ona do mnie mówi: 'Dziecko, czy ty nie wiesz tego, że to są ludzie, a nie zabawki? To są spaleni ludzie'" - wspominała sanitariuszka swoje doświadczenia wojenne.
Czytaj więcej