Ustroń. W noc sylwestrową zniszczył nagrobki, kaplicę i samochód. Sam zgłosił się na policję
Trzy zniszczone nagrobki, powybijane szyby w cmentarnej kaplicy i uszkodzony samochód - tak w sylwestrową noc "bawił się" 22-latek, który dokonał szkód na cmentarzu luterańskim w Kozakowicach Dolnych pod Ustroniem. Policjanci, którzy pojawili się na miejscu, zebrali materiał dowodowy, ale zanim zdążyli ująć wandala, ten sam zgłosił się na komisariat.
22-latek wybrał sobie skandaliczny sposób na spędzenie nocy sylwestrowej. Zamiast na przyjęciu pojawił się na cmentarzu należącym do Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Kozakowicach Dolnych, gdzie zaczął dewastować groby.
Po zniszczeniu trzech nagrobków nie odpuścił i powybijał jeszcze szyby w cmentarnej kaplicy oraz uszkodził samochód.
Policjanci z Ustronia, którzy pojawili się rankiem na miejscu zebrali materiał dowodowy, który jak podaje policja, miał dość klarownie wskazywać sprawcę.
Sprawca sam zgłosił się na komisariat
Prawdopodobnie takie same wnioski wysnuł 22-latek, który sam zgłosił się na komisariat. W progu miał spotkać funkcjonariuszy, którzy właśnie ruszali po niego do domu.
ZOBACZ: Poznań. Konserwator nic nie wiedział? Restauracja na dawnym cmentarzu
Mężczyzna przyznał się do tego, co zrobił. "Usłyszał zarzuty związane ze znieważeniem miejsca spoczynku zmarłych, zniszczeniem trzech nagrobków, uszkodzeniem okien oraz samochodu" - czytamy w komunikacie policji.
Teraz grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. Straty materialne jakie spowodował niszcząc kaplicę i samochód wstępnie oszacowane zostały na 35 tys. zł. To ile będzie kosztowała naprawa nagrobków, muszą oszacować eksperci.
Czytaj więcej