Wojna w Ukrainie. Gen. Mieczysław Bieniek: Luty i marzec będą przełomem
- Najbliższe dwa miesiące, luty i marzec, będą przełomem w działaniach bojowych prowadzonych w Ukrainie - podkreślał na antenie Polsat News generał Mieczysław Bieniek. - Kierunek białoruski musi być bacznie obserwowany, a Ukraina musi utrzymywać część swoich sił, by ten kierunek umacniać - dodał ekspert ds. wojskowości i były zastępca dowódcy strategicznego NATO.
- Około 100 tys. z 250 tys. zmobilizowanych w Rosji żołnierzy zostało już użytych do walki - powiedział gen. Mieczysław Bieniek, były zastępca dowódcy strategicznego NATO. - Bardzo wielu z nich zginęło - mówił ekspert.
Gen. Bieniek: Ukrainę czeka bardzo ciężki czas
- Ukrainę czeka bardzo ciężki czas. Wiemy, że Rosjanie zgromadzili zgrupowania w co najmniej dwóch miejscach - powiedział gen. Bieniek. - Szkolą ich, to jest około 150 tys. żołnierzy - sprecyzował.
Dodał, że zgrupowania te są groźne, mimo że będą wyposażane w archaiczny sprzęt. Według niego to duża liczba ludzi, która może zostać przez stronę rosyjską użyta do uderzenia na wybranych kierunkach.
ZOBACZ: Noworoczne orędzie Putina. ISW: Nie przedstawił planów jak zmienić przebieg wojny z Ukrainą
Według Bieńka Siły Zbrojne Ukrainy przygotowują się na takie warianty. Dodał jednak, że liczebnie Ukraińcy są znacznie słabsi. Przemawia jednak za nimi sprzęt, technika, determinacja i morale.
- Mam nadzieję, że Ukraińcy, również szkoląc swoje rezerwy, a wiemy, że już od października było szkolenie dodatkowe rezerw osobowych na poligonach, m.in. w Polsce, będą w stanie na określonych kierunkach zorganizować dosyć starannie obronę - a w niektórych momentach mają oni rozpoznanie nie tylko osobowe ale i satelitarne - i będą w stanie rozpoznać kierunki, w których będą mogli wywołać kontruderzenia - powiedział w Polsat News były zastępca dowódcy strategicznego NATO.
WIDEO - Gen. Mieczysław Bieniek o sytuacji na froncie
- Następne dwa miesiące - luty i marzec będą przełomem w działaniach bojowych prowadzonych w Ukrainie - mówił ekspert Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego.
- Na pewno plany operacyjne są uzgadniane ze stroną amerykańską - powiedział generał, komentując grudniową wizytę prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w USA.
Przypomniał, że państwo ukraińskie musi być zasilane kwotą 2,5 mld euro miesięcznie, by funkcjonowało mimo wojny.
"Ukraina ma prawo atakować na terytorium Rosji"
Gen. Bieniek zgodził się, że ataki na infrastrukturę rosyjską na terenie Federacji Rosyjskiej jednocześnie "rozwścieczą i wystraszą Putina".
- Ukraina pokazała, że wroga można atakować nie tylko rakietami dalekiego zasięgu, ale również za pomocą grup dywersyjno-rozpoznawczych - powiedział. Jego zdaniem ataki na lotniska, na których stacjonują rosyjskie ciężkie bombowce zdolne do przenoszenia głowic jądrowych zostały zaatakowane przez takie grupy.
Jego zdaniem ataki te pokazały "brak profesjonalizmu Rosjan, jeżeli chodzi o ochronę ich obiektów strategicznych".
ZOBACZ: Ukraina: Zmasowany atak rakietowy Rosjan. Wybuchy w Kijowie, Lwowie i Odessie
Uznał, że Ukraina ma pełne prawo atakować lotniska, z których jej terytorium jest "bestialsko atakowane".
Dodał także, że innym problemem jest około 10-tysięczny kontyngent rosyjski szkolony w Białorusi i wyposażany przez stronę białoruską.
- Rosja chce za wszelką cenę wciągnąć Białoruś w tę operację - powiedział ekspert. - Łukaszenka zdaje sobie sprawę, że byłaby to dla niego śmierć polityczna, ale również może i fizyczna, bo białoruskie społeczeństwo wykorzystałoby ten moment, aby dalej przeciwko niemu protestować, a może i powstać - dodał.
Przyznał, że kierunek białoruski musi być bacznie obserwowany, a Ukraina musi utrzymywać część swoich sił, by ten kierunek umacniać.
- Nie przewiduję zmasowanego ataku, np. na Kijów jak to miało miejsce w lutym i marcu (ubiegłego roku) - wyjaśnił. - To wykluczam - podkreślił.
Czytaj więcej