Pogoda. 18 stopni w styczniu. Klimatolog: Byliśmy blisko nocy tropikalnej
- Miniony rok będzie jednym z najcieplejszych w Polsce - mówił w Polsat News klimatolog Rafał Maszewski. - Prawdopodobnie padnie rekord dla stycznia. W nocy mieliśmy 18 stopni. Dziś w wielu stacjach pomiarowych na zachodzie i w centrum zostaną pobite rekordy maksymalnej temperatury dla stycznia, a to przecież najzimniejszy miesiąc w roku - zwrócił uwagę.
- Rekordu raczej nie będzie, ale miniony rok będzie w ścisłej czołówce najcieplejszych lat - mówił w Polsat News klimatolog, popularyzator nauki o pogodzie.
Jak przypomniał, "latem na południu Europy mieliśmy potężne fale upałów, które z Polską obchodziły się łagodnie, ale w wielu miejscach mieliśmy ponad 40 stopni".
ZOBACZ: Berlin: Choinka świąteczna straciła czubek. Odcięli go aktywiści klimatyczni
- U nas te upały były mniej odczuwalne, ale już teraz mamy wiele rekordów z przełomu roku. Na zachodzie miejscami padł rekord temperatury maksymalnej dla grudnia. Prawdopodobnie padnie rekord stycznia - dodał.
- Jesteśmy w sytuacji, kiedy zostaje pobity rekord, 18 stopni - takie temperatury mieliśmy w nocy. Dziś w wielu stacjach pomiarowych na zachodzie i w centrum kraju zostaną pobite rekordy temperatury maksymalnej dla stycznia, a to przecież najzimniejszy miesiąc w roku - zauważył.
Jak podkreślił, "byliśmy blisko nocy tropikalnej". - Takie noce występują przy temperaturze powyżej 20 stopni, a miejscami mieliśmy 18. To lipcowa noc w styczniu - tłumaczył Maszewski.
WIDEO: Zobacz rozmowę z klimatologie w Polsat News
Pogoda w Polsce. Klimatolog: Potężna anomalia
Wyjaśnił też, że odchylenia temperatury od wieloletniej normy wynoszą kilkanaście, prawie 20, stopni powyżej normy. - To jest potężna anomalia. To jest niezwykłe zjawisko, ale oczywiście takie odchylenia są normą w naszym kraju, w takim jesteśmy położeniu. Napływa do nas powietrze pochodzenia zwrotnikowego oraz powietrze arktyczne - tłumaczył.
- Musimy się liczyć z takimi anomaliami. Rekordy nie świadczą o jakiejś zmianie klimatu, ale współgrają ze zmianami, z którymi mamy do czynienia - mówił klimatolog.
ZOBACZ: Kongres Programowy PO. Aktywistka klimatyczna przerwała przemówienie Donalda Tuska
Pytany przez prowadzących o konsekwencje dla przyrody tak niezwykłych jak na zimę temperatur, Maszewski odpowiedział: "możemy mówić o ruszeniu sezonu wegetacyjnego jakie zachodzi przy średniej temperaturze dobowej powyżej 5 stopni".
- Przyroda budzi się do życia. Takie sytuacje ciepłych zim występowały w przeszłości, więc przyroda jest przygotowana, ale to na pewno osłabia rośliny i zwierzęta - zwrócił uwagę.
Jak dodał, "być może za chwilę przyjdzie potężny mróz, ale wciąż najchłodniejszy okres roku przed nami". - Przyroda będzie pobudzona do życia, a przez silny mróz może być osłabiona na wiosnę i będzie bardziej podatna na różne choroby. Sytuacja nie jest komfrotowa dla świata roślin i zwierząt - podkreślił.
WIDEO: Zobacz prognozę pogody w Polsat News na najbliższe dni
Czytaj więcej