Łukasz Jankowski, szef Naczelnej Rady Lekarskiej: L4 na żądanie odciążyłoby system opieki medycznej
- L4 na żądanie nie byłoby nadużywane. Powinniśmy dążyć do tego, aby państwo miało pełne zaufanie do obywatela - ocenił dr Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Instytucja ta proponuje, by pracownik chcący wziąć krótkie zwolnienie lekarskie, nie musiał wcześniej konsultować się z medykiem. Zdaniem NRL odciążyłoby to system. Jankowski mówił też o trwającej fali zachorowań na grypę.
Naczelna Rada Lekarska zaproponowała wprowadzenie nowego rodzaju zwolnienia lekarskiego - L4 na żądanie, bez konieczności wcześniejszej konsultacji z lekarzem. Zdaniem dr. Łukasza Jankowskiego, szefa medycznego samorządu, "powinniśmy patrzeć na cywilizowane, wysoko rozwinięte kraje Europy Zachodniej".
- W wielu państwach pracodawcy można zgłosić niedyspozycję zdrowotną, jeśli kogoś np. boli brzuch, bo popełnił błąd dietetyczny - wyjaśniał w Polsat News.
ZOBACZ: Łódź. 10-latek trafił na OIOM po grypopodobnej chorobie. Lekarzom nie udało się go uratować
Jak dodał, zwolnienie lekarskie od ręki w Polsce można byłoby wziąć na kilka-kilkanaście dni w roku. - Ale byłoby najwyżej trzy-czterodniowe. W pozostałych przypadkach pracownika musiałby zobaczyć lekarz, który podejmowałby decyzję o wydłużeniu L4 - zastrzegł.
Resort zdrowia niechętny L4 na żądanie. Szef NRL: Państwo powinno ufać obywatelom
Jankowski odniósł się też do słów rzecznika resortu zdrowia Wojciecha Andrusiewicza, który - oceniając ideę zwolnienia na żądanie - uznał, że szef NIL "powinien skupić się na tym, jak pomóc pacjentowi, a nie jak odstręczyć pacjenta od lekarza".
- Dziś, gdy mamy leki przeciw grypie dostępne na receptę, żadnym rozwiązaniem nie jest uciekanie się do wystawiania zwolnień poza systemem wizyty lekarskiej - dodawał Andrusiewicz w RMF24.
- Nie zgadzam się z Ministerstwem Zdrowia, że takie L4 byłoby nadużywane. Powinniśmy dążyć do tego, aby państwo miało pełne zaufanie do obywatela, a pracodawca mógłby kontrolować zwolnienia lekarskie na żądanie. To nie są czasy, gdy każdy z nas brałby co chwila takie L4 (...) bo wywoływałoby to podejrzenia u pracodawcy i kolegów z pracy, że coś jest nie tak - odparł Jankowski w Polsat News.
Asystenci medyczni skrócą kolejki do lekarzy? "Każdy usprawniający ruch byłby korzystny"
W opinii prezesa Rady system ochrony zdrowia jest przeładowany i trzeba usprawnić go teraz, a nie za rok czy dwa lata. Zapytany, w jaki sposób rozliczałoby się wynagrodzenie pracownika za dzień z L4 na żądanie, odpowiedział, iż warto byłoby sięgnąć po zachodnioeuropejskie wzorce. Przypomniał też o pomyśle wprowadzenia asystentów medycznych, którzy odciążyliby lekarzy od czynności administracyjnych.
ZOBACZ: "Gość Wydarzeń". Prof. Katarzyna Życińska: Nasz układ odpornościowy długo nie był stymulowany
- Powinni zajmować się całą biurokracją, a lekarze - skupić na leczeniu, bo obecnie wypełniają tabelki, określają stopień refundacji na receptach. Są chorzy zgłaszający się po infekcji albo z nieżytem żołądkowo-jelitowym, którzy daliby sobie radę w domu, ale potrzebują zwolnienia lekarskiego i chcą profilaktycznego osłuchania. Dziś takich osób nie ma dużo, ale każdy ruch w stronę usprawnienia systemu byłby korzystny - ocenił Jankowski.
Mówił też o pandemii koronawirusa, która "nie skończyła się". - Zakażenie przebiega łagodnie, mamy mniej hospitalizacji, ale nadal są chorzy ciężko przechodzący infekcję. O nich myślimy szczególnie, gdy zachęcamy do szczepień ochronnych - powiedział.
"Wirusy wróciły ze zdwojoną siłą"
Dr. Jankowski przyznał, że w tej chwili nie ma tak wielu ciężkich przypadków COVID-19, jak w przeszłości, ale na infekcje koronawirusowe nakładają się epidemia grypy i RSV.
ZOBACZ: Prezes PiS mówił o zarobkach lekarzy. Adam Niedzielski: Tu absolutna zgoda
- Gdy stosowaliśmy dystans społeczny oraz maseczki to wirusy były w odwrocie. Gdy wróciliśmy do normalnego życia, to i wirusy wrócili z większą siłą niż w zeszłych sezonach, stąd trudności z dostaniem się do lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. U nich jest ogromne obłożenie - zaalarmował.
Według niego "to kolejny rok, kiedy sezon infekcyjny trochę zaskoczył Ministerstwo Zdrowia". - W czwartek usłyszeliśmy o liczbach i analizach, a tymczasem oczekujemy konkretnych rozwiązań i działań. Pacjenci mówią, że nie mogą dostać się do lekarzy. Z resortu płyną zapewnienia, że jest lepiej. Trudno to traktować jako pocieszenie dla pacjenta, który siedzi w domu, nie mogąc skonsultować się z lekarzem - podkreślił Jankowski.
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej przekazał również, że pacjenci mają trudności z zaszczepieniem się na grypę, nawet jeśli chcą. - Muszą otrzymać receptę od lekarza. Apelowaliśmy o zwiększenie dostępności szczepień - przypomniał, nawiązując do wspomnianych wcześniej kolejek do lekarskich gabinetów.
Czytaj więcej