Łódź. 10-latek trafił na OIOM po grypopodobnej chorobie. Lekarzom nie udało się go uratować
Sezon infekcji wirusowych w pełni. Niestety, groźne powikłania po przebytej chorobie przypominającej grypę doprowadziły do śmierci 10-letniego chłopca. Młody pacjent leczony był na oddziale intensywnej terapii w Łodzi. Jednak lekarzom z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki nie udało się go uratować.
W ostatnim tygodniu tego roku w Łodzi zmarł 10-letni chłopiec, który leczony był w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki z powodu ciężkiego przebiegu sezonowej infekcji typu grypowego - podaje "Dziennik Łódzki".
Podjęte przez lekarzy działania na oddziale intensywnej terapii nie przyniosły skutku. Do tego samego szpitala trafił też 16-latek w ciężkim stanie. Starszy z chłopców przeżył.
Zmasowany atak sezonowych wirusów. Szpitale wypełnione chorymi
W tym sezonie wirusy grypy, adenowirusy oraz RSV, a także inne występujące okresowo patogeny zaatakowały ze wzmożoną siłą. Jak wynika ze statystyk, chorych ma być czterokrotnie więcej niż w ubiegłym roku.
Najgorzej infekcje wirusami sezonowymi przechodzą dzieci. Przekłada się to na zapełnienie miejsc w dwóch klinikach pediatrycznych Matki Polki, w których od połowy grudnia nie ma wolnych łóżek.
ZOBACZ: Mamy epidemię wyrównawczą. Fala zachorowań na grypę to skutek pandemii COVID-19 - twierdzi lekarz
- Mamy armagedon - powiedziała w rozmowie z lokalnym dziennikiem dr Natalia Krysiak z Kliniki Pediatrii, immunologii i Nefrologii ICZMP. Lekarka wyjaśniła, że głównym powodem przyjęć młodych pacjentów jest grypa i infekcje grypopodobne. Wirus RSV jest coraz rzadszy wśród chorych, ponieważ sezon na niego dobiega końca. - Grypa w tym roku jest wyjątkowo paskudna - dodaje dr Krysiak.
Pediatra: Zaszczepcie swoje dzieci przeciwko grypie
Z obserwacji pediatry wynika, że dzieci przechodzą infekcje bardzo ciężko. W leczeniu takich przypadków korzysta się z urządzeń do wysokoprzepływowej tlenoterapii. Lekarka podkreśla, że do szpitala trafiają przeważnie ci młodzi pacjenci, którzy nie mieli wykonanego szczepienia przeciwko grypie.
Dr Krysiak apeluje, aby nie zwlekać z zaszczepieniem swojego dziecka. Jeśli natomiast ktoś wciąż ma obawy i nie chce tego robić, warto by zapewnić mu ochronę, szczepiąc dorosłych członków rodziny w jego otoczeniu.
ZOBACZ: Fala zachorowań na grypę i RSV. Odziały dla dzieci przepełnione
Dorośli też mają powód do niepokoju. Lekceważenie zachorowania na grypę może skutkować poważnymi następstwami w postaci ciężkich powikłań jak: zapalenie oskrzeli płuc, zapalenie mięśnia sercowego oraz zwiększenie ryzyka zawału.
Pytany o to przez dzienniklodzki.pl lekarz Tomasz Karauda, specjalista od chorób wewnętrznych ze szpitala im. Barlickiego w Łodzi, ostrzega przed nadkażeniami bakteryjnymi, do których "grypa może otworzyć drzwi".
Czytaj więcej