Wojna w Ukrainie. Na terytorium Białorusi miała spaść ukraińska rakieta
Ukraińska rakieta S-300 spadła na pole na terytorium Białorusi - twierdzi białoruska agencja BelTA. W czwartek Rosja przeprowadziła zmasowany ataku na Ukrainę z użyciem ponad 100 rakiet kierowanych. Odpierała je obrona przeciwlotnicza. Białoruskie media sugerują, że mogło dojść do powtórki z Przewodowa w woj. lubelskim. Ambasador Ukrainy na Białorusi został wezwany do białoruskiego MSZ.
Ukraińska rakieta kompleksu S-300 spadła w czwartek na terytorium Białorusi - podała białoruska agencja informacyjna BelTA, na którą powołuje się Reuters. W kanałach serwisu Telegram pojawiły się zdjęcia zniszczonego pocisku.
Pocisk spadł na pole na Białorusi
Rakieta spadła w obwodzie brzeskim, w rejonie iwanowskim. Pocisk spadł na pole w pobliżu miejscowości Gorbach.
Serwis Sliwy News podał, że najprawdopodobniej chodzi o kierowany pocisk 5W55 systemu S-300.
ZOBACZ: Białoruś. Alaksandr Łukaszenka o eksplozji w Przewodowie: Takie wypadki się nie zdarzają
Do upadku rakiety doszło między godziną 10:00 a 11:00 lokalnego czasu.
Jak dodano, pocisk może należeć do 540. ukraińskiego pułku rakietowego, którego rakieta miała w listopadzie spaść na polską miejscowość Przewodów w woj. lubelskim, gdzie zginęło dwóch obywateli Polski.
Incydent podobny do wypadku w Przewodowie?
Według agencji Reutera białoruski resort obrony sprawdzał, czy systemy obrony przeciwlotniczej zestrzeliły rakietę niewypał. BelTA poinformowała, że nie ma informacji o ofiarach lub poszkodowanych.
Z kolei służby prasowe prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki podały, że był on niezwłocznie poinformowany o incydencie.
Na miejscu pracują na polecenie prezydenta specjaliści z Komitetu Śledczego, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych o raz resortu obrony. Nie ma jeszcze informacji o ofiarach - podała BelTA.
ZOBACZ: Marcin Ociepa o Przewodowie: Nie jesteśmy w stanie uchronić się przed tego typu incydentem
BelTA informuje, że rozważane są dwie wersje. Według jednej z nich mogło dojść do błędu, podobnie jak w Przewodowie, kiedy to rakieta przeciwlotnicza poleciała w złym kierunku.
Według drugiej wersji pocisk przeciwlotniczy Ukrainy mógł zostać zestrzelony przez systemy obrony Białorusi - twierdzi BelTA.
Obrona przeciwlotnicza zniszczyła większość rakiet
O upadku ukraińskiego pocisku miał także informować serwis Białoruski Gajun, który zajmuje się śledzeniem działalności sił rosyjskich w Białorusi. Białoruski Gajun miał się powołać na lokalne media.
Rano 29 grudnia Rosja wystrzeliła m.in. pociski manewrujące na infrastrukturę energetyczną naszego kraju. Obrona przeciwlotnicza zniszczyła 54 rosyjskie pociski manewrujące z 69 wystrzelonych przez wroga - odnotowała tymczasem Ukraińska Prawda.
ZOBACZ: Wybuch w Przewodowie. Żaryn: Rosyjska propaganda chce osiągnąć własne cele
Portal przypomniał, że pocisków kompleksu S-300 używa także Rosja.
Ambasador Ukrainy na Białorusi Igor Kizim został wezwany do białoruskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych - podał Reuters.
- Zażądaliśmy od Ukrainy przeprowadzenia gruntownej analizy, zbadania wszystkich okoliczności wystrzelenia rakiety, postawienia odpowiedzialnych przed wymiarem sprawiedliwości i podjęcia kompleksowych działań oraz środków zapobiegających powtórzeniu się takich incydentów w przyszłości - powiedział dziennikarzom rzecznik prasowy białoruskiego MSZ Anatolij Glaz.
Odpowiedź Ukrainy
W oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej ukraińskiego ministerstwa obrony podano, że "strona białoruska wyraziła protest w związku z naruszeniem przestrzeni powietrznej Białorusi przez pocisk rakietowy S-300, wystrzelony - według twierdzeń strony białoruskiej - z terytorium Ukrainy".
"Stronie ukraińskiej znane są rozpaczliwe i uporczywe dążenia Kremla do wciągnięcia Białorusi w jego agresywną wojnę przeciwko Ukrainie. W związku z tym strona ukraińska nie wyklucza również świadomej prowokacji ze strony Rosji - państwa terrorystycznego, która zaplanowała taki tor swoich pocisków manewrujących, by sprowokować ich przechwycenie w przestrzeni powietrznej nad terytorium Białorusi" - głosi komunikat.
Dodano, że Kijów jest gotów "zbadać obiektywnie incydent, do którego doszło 29 grudnia w przestrzeni powietrznej nad terytorium Białorusi na skutek odpierania zmasowanego ataku rakietowego FR".
Czytaj więcej