Eksperci ostrzegają przez groźną bakterią. W Wielkiej Brytanii z powodu powikłań zmarły 94 osoby
Amerykańskie Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom poinformowały, że śledzą "możliwy wzrost liczby inwazyjnych paciorkowców grupy A" wśród dzieci. W Wielkiej Brytanii z powodu powikłań spowodowanych zakażeniem tą bakterią zmarły co najmniej 94 osoby.
W obliczu wysokiego poziomu trzech infekcji wirusowych (COVID-19, grypy i RSV) narastają obawy związane z bakterią, która może powodować poważne choroby, zwłaszcza u dzieci.
Co najmniej 94 osoby w Wielkiej Brytanii, w tym 24 dzieci, zmarły z powodu powikłań spowodowanych zakażeniem paciorkowcem grupy A (iGAS).
Francja, Irlandia, Holandia i Szwecja również zaobserwowały wzrost liczby paciorkowców A w ciągu ostatnich kilku miesięcy - podała Światowa Organizacja Zdrowia.
ZOBACZ: Dr Paweł Grzesiowski: Wirusy nie mają Wigilii, system ochrony zdrowia musi działać przez 365 dni
Dr Andrew Pekosz, wirusolog z Johns Hopkins Bloomberg School of Public Health, powiedział, że jest za wcześnie, aby stwierdzić, czy zobaczymy "duże ognisko paciorkowca".
Ostrzegł, że może to stanowić problem, jeśli zauważymy wzrost infekcji bakteryjnej w tym samym czasie, gdy mamy do czynienia z wirusową "potrójną epidemią".
CDC mówi, że infekcje paciorkowcem z grupy A są szczególnie niebezpieczne dla dzieci. Paciorkowiec może czasami prowadzić do poważniejszej choroby, takiej jak szkarlatyna. W rzadkich przypadkach paciorkowiec A może również powodować martwicze zapalenie powięzi i zespół wstrząsu toksycznego paciorkowcowego, które są niezwykle niebezpieczne i mogą prowadzić do śmierci.
Paciorkowiec z grupy A. Sytuacja w Polsce
Ministerstwo Zdrowia w Polsce nie informowało jak dotąd o zwiększonej liczbie przypadków inwazyjnej formy paciorkowca z grupy A. Mamy jednak do czynienia ze zwiększonymi liczbkami zachorowań na grypę i RSV.
Prawie 300 tys. zachorowań na grypę (w tym wirusa RSV) i 3,8 tys. zakażeń koronawirusem odnotowano w ciągu jednego tygodnia. Blisko połowa zachorowań dotyczy dzieci do 14. roku życia.
W tygodniu przed świętami (16-22 grudnia) Ministerstwo Zdrowia informowało, że na oddziałach pediatrycznych zajętych jest ok. 75-80 proc. łóżek. Najgorzej sytuacja wygląda w Małopolsce i na Lubelszczyźnie, gdzie szpitale są na granicy, jeśli chodzi o obłożenie oddziałów dziecięcych. Po świętach sytuacja może być jeszcze trudniejsza.
ZOBACZ: Fala zachorowań na grypę i RSV. Odziały dla dzieci przepełnione
- Dzieci nie chodzą do szkoły, ale po nowym roku się w nich pojawią. Święta Bożego Narodzenia sprzyjają przemieszczaniu, spotykamy się z rodziną z różnych stron kraju, więc infekcje się wymieszają i będzie ich zdecydowanie więcej - powiedział na antenie Polsat News wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.
- Staramy się w tej chwili zbudować dodatkową bazę łóżkową na oddziałach pediatrycznych, ale także chcemy, żeby od nowego roku w gabinetach lekarza rodzinnego i w szpitalach były dostępne bezpłatne potrójne testy. Za jednym pobraniem można zdiagnozować, czy to infekcja grypowa, koronowirusowa czy RSV - dodał.
Czytaj więcej