Ks. prof. Waldemar Cisło: Zdaliśmy egzamin z miłosierdzia
- Małego Jezusa nazywamy "księciem pokoju", stąd też ten pokój nabrał także dla nas Polaków zupełnie nowego znaczenia - powiedział w programie "Gość Wydarzeń" ks. prof. Waldemar Cisło, dyrektor Sekcji Polskiej Papieskiego Stowarzyszenia "Pomoc Kościołowi w Potrzebie". Podkreślił, że Polacy zdali egzamin z miłosierdzia, ponieważ słuchali nauki Jana Pawła II.
Katarzyna Zdanowicz na początku rozmowy zwróciła uwagę na fakt, że tegoroczne święta mają miejsce w czasie, gdy za wschodnią granicą toczy się wojna.
- Małego Jezusa nazywamy "księciem pokoju", stąd też ten pokój nabrał także dla nas Polaków zupełnie nowego znaczenia - powiedział ks. prof. Cisło.
ZOBACZ: Świąteczne sesje zyskują na popularności. Wolnych terminów brakuje już jesienią
Jego zdaniem "musimy złożyć ukłon w stronę każdego Polaka, który pomógł uchodźcom z Ukrainy". - To coś niespotykanego w skali świata - dodał. - Słowa o tym, że Polsce należy się Pokojowa Nagroda Nobla są uzasadnione - podkreślił.
Ks. prof. Cisło powiedział, że w Polakach "zostało coś z nauczania Jana Pawła II", dlatego "zdaliśmy egzamin z miłosierdzia najpiękniej, jak tylko mogliśmy go zdać".
Ks. prof. Cisło: Nie zdołamy zniwelować całego zła
- Musimy mieć też świadomość, że całego zła tego świata nie zdołamy zniwelować. Gdy pomagaliśmy w Syrii czy Iraku, dostawałem pytania "jak się czuję z tym, że pomagamy tylko np. 10 tys. dzieci, a co z resztą". Każdy uśmiech dziecka, każdy uśmiech matki, która nie musi patrzeć na płacz chorego czy głodnego dziecka, o tyle ten świat jest lepszy. Bądźmy zadowoleni z tego, co zdołaliśmy zrobić - tłumaczył.
WIDEO: Ksiądz prof. Waldemar Cisło w "Gościu Wydarzeń":
Gość Katarzyny Zdanowicz zwrócił uwagę na przesłanie, które płynęło z ust papieża Franciszka zarówno na pasterce, jak i w bożonarodzeniowym błogosławieństwie. - Ograniczmy to, co nie jest konieczne. Może zróbmy jakiś dar miłosierdzia dla osób z Ukrainy, Syrii czy Libanu? - powiedział.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Wigilia ukraińskich żołnierzy. Tak świętowali na froncie
Ks. prof. Cisło stwierdził, że w kwestii pomocy uchodźcom "Kościołowi jest często wystawiany niesłuszny rachunek sumienia". - 80 proc. pomocy humanitarnej, która dociera do Ukrainy, pochodzi z organizacji pomocowych - mówił. Dodał, że na drugą niedzielę listopada przypadał "Dzień solidarności z Kościołem prześladowanym".
- Najbiedniejsi zostają na miejscu ze względu na stan zdrowia, czy też brak środków do życia. Najbogatsi wyjeżdżają najszybciej. Chcemy zatroszczyć się o tych najsłabszych. W każdej parafii modliliśmy się o pokój, ale też wspieramy materialnie - mówił.
Ks. prof. Cisło: Jako chrześcijanie podejmujemy walkę o pokój
Prowadząca zapytała, co należy zrobić, żeby nie "pielęgnować w sobie nienawiści".
- Człowiek, który trzyma na ręku zakrwawione ciało swojego bliskiego, ma chęć odwetu. My jako chrześcijanie podejmujemy tę walkę o pokój, która jest trudna - powiedział ks. prof. Cisło.
ZOBACZ: Stęszew: Zniszczono bożonarodzeniową szopkę. Sprawą zajmuje się policja
- To do Boga należy ostatnie słowo, a my jako ludzie wierzący, go prosimy - dodał. - Oddziałujmy na naszych polityków, na przedstawicieli w parlamencie, żeby naciskano na różne organizacje. Papież Franciszek długo mówił o tym, jak kraje, które sprzedają broń terrorystom mogą mówić o pokoju. Zobaczmy, które miejsce na liście krajów handlujących bronią zajmują Niemcy lub Francja - tłumaczył ksiądz.
Gość Katarzyny Zdanowicz życzył wszystkim wesołych świąt, ale też pokoju w domach, szkołach i pracy.
Wszystkie programy "Gość Wydarzeń" do obejrzenia na polsatnews.pl
Czytaj więcej