Szczecin. Koncert dla Jakuba. Chłopak ucierpiał, bo próbował zatrzymać pijanego kierowcę
Dwa lata temu Wigilia zakończyła się dla Jakuba Znojka tragicznie. Został przejechany przez pijanego kierowcę, którego próbował powstrzymać, przez co stał się niepełnosprawny. Za kierownicą siedział Vadim I., który został nieprawomocnie skazany na kilkanaście lat więzienia. Rodzina i znajomi Jakuba przeprowadzili zbiórkę podczas charytatywnego koncertu na rzecz poszkodowanego chłopaka.
Dla Jakuba Znojka zorganizowano w Szczecinie koncert charytatywny. Po prawie dwóch latach spędzonych w szpitalu mógł w filharmonii znów spotkać przyjaciół i znajomych, którzy podziwiają jego postawę.
Na Jakuba czekały owacja i oklaski na stojąco. - To jest bardzo fajny chłopak. Bardzo grzeczny, uczynny i miły - stwierdziła sąsiadka Jadwiga Dzikowska.
Przyjaciel Jakuba - Dawid - powiedział, że razem spędzali dużo czasu na świeżym powietrzu. - Jeździliśmy rowerami, naszą pasją była i jest nadal motoryzacja. Czekam aż Kuba dojdzie do siebie, bo teraz nie mam z kim jeździć - mówił.
Na koncercie była też rodzina Jakuba - wciąż wstrząśnięta tym, co go spotkało, ale i pełna nadziei, że zdrowie Kuby z czasem ulegnie poprawie. - Chciałabym jeszcze doczekać, żeby stanął na nogi - powiedziała babcia chłopaka Stanisława Znojek.
"Wrzucił bieg wsteczny i przejechał Jakuba autem"
Tragiczny wypadek wydarzył się dwa lata temu, w wigilijny wieczór, na stacji benzynowej w Szczecinie. Jakub zauważył samochód, który jechał zygzakiem. Zdecydował się uniemożliwić pijanemu dalszą jazdę.
- Chciał, żeby kierowca oddał mu kluczyki. Jakub nie szarpał się z nim, nie wyrywał, tylko stanął przy nim, otworzył drzwi do samochodu i mówi: "Człowieku, ty jesteś pijany, oddaj te kluczyki" - opowiadał ojciec chłopaka Zbyszek Znojek.
ZOBACZ: Łódzkie. Wypadek na DK91. Autobus wpadł do rowu. Wewnątrz 22 osoby
Aby nietrzeźwy kierowca nie uciekł, chłopak zablokował mu drogę swoim pojazdem. Jednak kierujący autem Ukrainiec nie dał za wygraną. - Wrzucił bieg wsteczny i otwartymi drzwiami zaciągnął go pod samochód. Koło przejechało po głowie Jakubowi - wyjaśnił.
Sprawca został skazany na 13 lat więzienia
Chłopak po wypadku leczył się w Otwocku. Teraz już wrócił do domu, gdzie wciąż walczy o pełną sprawność. Z mamą i z fizjoterapeutą rozmawia przy pomocy wydrukowanego alfabetu. Od nowa uczy się chodzić i chwytać przedmioty.
- Ćwiczymy manualnie różne funkcje - powiedział fizjoterapeuta Paweł Powidzki. - Ma przynieść kubek, zabrać pilota. Każdą szufladkę musimy pomału otwierać, odkurzać i jak jest "ok", to otwieramy kolejną - dodał. Powidzki wyjaśnił, że rehabilitacja musi iść etapami.
ZOBACZ: Wypadek na autostradzie A4. Bus uderzył w auto służb drogowych. Są ofiary śmiertelne, wielu rannych
Ukrainiec, który potrącił Jakuba stanął przed sądem i odpowiadał za prowadzenie samochodu po pijanemu i usiłowania zabójstwa. - Jakub nie miał żadnych szans na ucieczkę. Znajdował się w pułapce, w której narastająca prędkość pojazdu, zamykające się drzwi, uniemożliwiały mu praktycznie uniknięcie śmierci - opisała sędzia Izabela Sołtyszewska.
Oskarżony przez cały proces siedział ze spuszczoną głową i milczał. Zabrał głos tuż przed wyrokiem. Vadim I. przeprosił i powiedział, że nie chciał Jakuba przejechać. Sąd jednak uznał, że skrucha nie była szczera. Sprawcę skazano na 13 lat więzienia, ma też zapłacić rodzicom chłopaka 100 tysięcy złotych.
Na 19 stycznia zapowiedziana jest rozprawa apelacyjna.
WIDEO: Szczecin. Koncert charytatywny dla Jakuba. Chłopak ucierpiał podczas zatrzymania pijanego kierowcy
Na koncercie i podczas zbiórek zbierano pieniądze na rehabilitację Jakuba
- Zaczyna mnie to przerastać, gdy mam iść do sądu i znowu patrzeć na sprawcę - powiedziała matka chłopaka Iwona Znojek. - To nie jest nic przyjemnego - dodała.
Dzięki zbiórkom i licytacji podczas koncertu w filharmonii udało się zgromadzić cześć pieniędzy potrzebnych w rehabilitacji Jakuba. Chłopak potrafi już za to wszystko podziękować - na spotkaniu pomachał do wszystkich.