Boże Narodzenie. Historia świątecznych bombek. Tak produkuje się ozdoby na choinkę
Piękne, błyszczące i stylowe. Bez tych ozdób wielu nie wyobraża sobie ubierania świątecznej choinki. Według legendy pierwsze bombki powstały z niedostatku, a ich twórca chciał zastąpić powszechne wówczas jabłka i orzechy czymś tańszym. Minęły dziesiątki lat, podczas których zmienił się wygląd bombek, ale technika ich wykonania wciąż jest niemal identyczna jak w XIX wieku.
Mało kto wyobraża sobie dzisiaj świąteczną choinkę bez bombek. Szklane ozdoby na dobre zadomowiły się w Polsce dość późno - po II wojnie światowej.
Pierwsze bombki powstały w XIX wieku. Miał je wykonać pracownik niemieckiej huty szkła. - Pan Hans Greiner nie miał najprawdopodobniej pieniędzy na kupienie jabłka, orzechów, ciastek, bo w tamtych czasach choinki były jednak dekorowane w dary natury. Więc postanowił taką bombkę wykonać, a że pracował w manufakturze szkła, więc to mu umożliwiło realizację swojego projektu - opowiadała Albina Śpiewak, Muzeum Bombki Choinkowej w Nowej Dębie.
ZOBACZ: Piotr Mróz: Pomyślmy o innych, by święta były pięknym czasem
Oprócz owoców, cukierków czy orzechów na choinkach wieszano także inne ozdoby. W dworach ziemiańskich z namoczonego opłatka robiono tzw. światy, z papieru powstawały inne, kuliste dekoracje.
- Mamy takie formy naśladujące bombkę, zrobione z bibuły. To mógł być taki rodzaj jeżyków, których końcówki zakręcało się na ołówkach. Dzisiaj to już historia. Współczesne bombki z dawnymi ozdobami łączy tylko kształt - powiedziała Bogna Głuchowska z Muzeum Wsi Lubelskiej w Lublinie.
Tak wykonuje się bombki. Najważniejszy moment trwa kilka sekund
Proces ich tworzenia zaczyna się od szklanej rurki. Produkcją zajmują się doświadczeni dmuchacze. Wprawę w tym fachu zdobywają latami. Bombka powstaje z rurki sodowej lub krzemowej, która za pomocą palnika ogrzewana jest do temperatury nawet 800 stopni Celsjusza.
- Trzeba to tak nagrzać, żeby to przyjęło formę bardzo plastycznej masy i tę masę plastyczną potem przekształcamy na wydmuszkę. Kluczowym momentem jest przeniesienie rozgrzanego do czerwoności szkła do formy - opisywał cały proces Paweł Pałeczka, dmuchacz w Fabryce Bombek w Nowej Dębie.
ZOBACZ: Reportaż "Piąta Ewangelia - Ziemia Święta". "Wydarzenia" odwiedziły miejsce narodzin Jezusa
Dmuchacz ma na to jedynie kilka sekund, musi bardzo uważać. - Dmuchamy mocno, po czym wyciągamy i hartujemy, aby bombka za szybko nie wytraciła ciepła - kontynuował.
WIDEO: Zobacz proces powstawania bombki w materiale Katarzyny Niećko
Dekoracja bombek. Używają nie tylko farb
Gotowa bombka trafia do pracowni, w której napełniana jest roztworem azotanu srebra i wody destylowanej. Dzięki temu nabiera lustrzanego blasku i łatwiej będzie ją później pomalować.
- Robi się to po to, aby farba dobrze kryła, żeby nie były transparentne, żeby nie prześwitywały. Ważne jest też dobre wysrebrzenie, żeby nie zostawały czarne plamy. Ponieważ żadna farba ani lakier nie są w stanie tego pokryć - tłumaczyła Sylwia Krempa, pracownica Fabryki Bombek w Nowej Dębie.
ZOBACZ: Wynalazki, które zmieniły świat. Bombki
Kolejny krok to już dekoratornia. Tutaj każda bombka jest ręcznie malowana i zdobiona. To najbardziej czasochłonny etap produkcji. - Dziś bombki są bardziej bogato dekorowane - brokaty, w szkiełka imitujące drogie kamienie no i oczywiście we wszystkie możliwe kolory - mówiła Albina Śpiewak.
Gotowe bombki trafiają do pudełek, potem do sklepów, aż w końcu prosto na choinkę.
Czytaj więcej